KSW 46: Mateusz Gamrot przeszedł do historii! Został podwójnym mistrzem

Mateusz Gamrot (15-0, 1 NC) potrzebował 25 minut, aby pokonać Klebera Koikego Erbsta (24-5-1). Poznaniak w Gliwicach przeszedł do historii KSW. Został mistrzem drugiej kategorii wagowej!

Maciej Szumowski
Maciej Szumowski
Mateusz Gamrot WP SportoweFakty / Anna Klepaczko / Na zdjęciu: Mateusz Gamrot
To była historyczna walka

Stawką pojedynku był pas mistrza Konfrontacji Sztuk Walki w kategorii piórkowej. Japoński zawodnik brazylijskiego pochodzenia był już jego posiadaczem w 2017 roku. Trofeum długo się jednak nie nacieszył, ponieważ stracił je już przy okazji kolejnego starcia. Przed walką z Arturem Sowińskim nie zmieścił się w limicie wagowym, za co pracodawca go ukarał.

Mateusz Gamrot w kategorii do 66 kilogramów KSW dopiero zadebiutował. Po dwuletniej dominacji w kategorii lekkiej, skutecznych obronach pasa mistrzowskiego nabrał chęci, aby wzbogacić swoją kolekcję o kolejne trofeum.

"Gamer" miał niepowtarzalną szansę, aby przejść do historii Konfrontacji Sztuk Walki. Miał zostać pierwszym zawodnikiem, który będzie posiadał równocześnie pasy KSW w dwóch kategoriach wagowych.

ZOBACZ WIDEO Angelika Cichocka wzięła udział w sesji (not) Ordinary Girl. "Nie widzę seksu w tych zdjęciach. To rodzaj sztuki"

Gamrot z 15 wcześniejszych potyczek wygrał aż 14. Jedyne, którego nie wygrał, zakończono jako no contest po przypadkowym wejściu palca w oko.

Faworytem tej konfrontacji był poznaniak, ale pewne było, że wojownika z Iwaty nie można lekceważyć. Dla polskiego potentata zdołał stoczyć już sześć starć, z czego tylko raz okrągłą klatkę opuścił jako przegrany. Podczas KSW 33 wypunktował go Sowiński. Na "Korniku" się jednak zemścił. Pod koniec 2017 poddał go w trzeciej rundzie.

Ostrożna taktyka Gamrota kluczem do sukcesu

Do okrągłej klatki KSW Erbst wychodził z trzema flagami - Brazylii, Japonii i Polski. Chwilę później tą samą drogą podążał reprezentujący American Top Team Polak. Był pewny siebie i zmotywowany, aby zdobyć drugi pas mistrzowski.

Pierwsza runda toczyła się przede wszystkim w stójce. "Gamer" nie chciał przechodzić do parteru, do którego wielokrotnie zapraszał go przeciwnik. Na trybunach było słychać gwizdy. Kibicom nie podobał się dotychczasowy przebieg pojedynku.

Kolejne odsłony wyglądały podobnie. Reprezentant Japonii chciał parteru, czego za wszelką cenę unikał poznaniak. W stójce również było ostrożnie. Pierwsza krew na twarzy Japończyka pojawiła się w trzeciej rundzie. Pojawiło się potężne rozcięcie. Lekarz musiał zdecydować, czy starcie będzie kontynuowane. Na to pozwolił.

Z akcji na akcję coraz pewniejszy w parterze stawał się Gamrot. Doskonale wiedział, że Erbst będzie chciał go poddać, przez co był ostrożny i skuteczny w defensywie. Żadna z sytuacji nie doprowadziła jednak do zakończenia potyczki przed czasem.

Sędziowie punktowi nie mieli wątpliwości. Po pięciu rundach jednogłośnie punktowali na korzyść Mateusza Gamrota.

"Gamer" niczym "Notorious". Przeszedł do historii 

Równocześnie mistrzem wagi lekkiej i piórkowej w UFC był niedawno Conor McGregor, teraz w takiej samej sytuacji znalazł się Mateusz Gamrot.

Wydaje się, że właściciele Konfrontacji Sztuk Walki nie będą jednak stawiali wyboru Polakowi. Poznaniak będzie musiał jednak zdecydować, w której kategorii wagowej czuje się lepiej.

Czy Mateusz Gamrot powinien mieć dwa pasy KSW w tym samym czasie?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×