To on ma być pierwszym transferem Chelsea po zmianie właścicielskiej

Zdjęcie okładkowe artykułu: Getty Images / Aitor Alcalde Colomer / Na zdjęciu: Jules Kounde
Getty Images / Aitor Alcalde Colomer / Na zdjęciu: Jules Kounde
zdjęcie autora artykułu

Wiele wskazuje na to, że sprawa przejęcia Chelsea przez grupę pod przewodnictwem Todda Boehly’ego zmierza ku końcowi. W mediach pojawia się już nazwisko piłkarza, który ma być priorytetem transferowym klubu, gdy uporządkuje on kwestie właścicielskie.

Według doniesień portalu goal.com, Chelsea FC będzie chciała doprowadzić tak szybko jak to tylko możliwe do finalizacji transferu Julesa Kounde.

Obrońca Sevilli od dłuższego czasu jest celem transferowym "The Blues", jednak najpierw na przeszkodzie stanęły zaporowe warunki stawiane przez hiszpański zespół, a następnie zawirowania dotyczące sprzedaży klubu przez Romana Abramowicza.

Tym razem, o ile przejęcie klubu przez konsorcjum Boehly'ego dojdzie do skutku, nic nie powinno już stanąć na przeszkodzie pozyskania 23-latka.

ZOBACZ WIDEO: Ustalono strategię transferową. "Bardzo ważne rozmowy z Lewandowskim"

W ostatnim czasie o ambitnych planach potencjalnego nowego właściciela zapewniał m.in. Thomas Tuchel. - Jestem pewien, że jest on na tyle ambitny, by zbudować konkurencyjny klub na najwyższym poziomie. Zapłaci za niego trochę pieniędzy, więc nie sądzę, żeby miał ochotę porzucać ambicje - podkreślił szkoleniowiec.

Potwierdzeniem tych słów mogłoby być właśnie ściągnięcie francuskiego defensora. Zdaniem mediów Andaluzyjczycy oczekują za niego około 60 mln euro.

Kounde trafił do Sevilli latem 2019 roku z Girondins Bordeaux za 25 mln euro. Od tamtej pory rozegrał w hiszpańskim klubie 132 mecze, w których strzelił 9 bramek i zanotował 3 asysty.

Czytaj także:  - 2 tys. kibiców czekało w nocy na powrót piłkarzy Wisły KrakówZwrócił uwagę na gest Lewandowskiego. "Przemawia do mnie"

Źródło artykułu:
Komentarze (1)
avatar
Husarzyk
18.05.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
A co na to Robert? Wszyscy biorą ile wlezie, a jego nikt nie chce... na razie