Górnik w Pruszkowie zmieniony i osłabiony

Zdjęcie okładkowe artykułu:  /
/
zdjęcie autora artykułu

Mocno osłabiona na mecz ligowy ze Zniczem Pruszków wyjechała drużyna Górnika. W kadrze zabrzan na to spotkanie zabrakło dwóch kluczowych zawodników: Mariusza Przybylskiego i Damiana Gorawskiego, którzy w meczu z Pogonią Szczecin doznali urazów. Zgodnie z zapowiedziami trenera Ryszarda Komornickiego, można spodziewać się sporych zmian w składzie Trójkolorowych.

Po przegranym 1:3 meczu z Pogonią Szczecin szkoleniowiec Górnika, Ryszard Komornicki nie posiadał się ze wściekłości. - Takich błędów, jakich drużyna dopuściła się w tym spotkaniu w defensywie, nie widziałem jeszcze nigdy. Tym bardziej jest to dziwne, że w ostatnich spotkaniach graliśmy w obronie dość solidnie. Szczególnie druga bramka, jaką straciliśmy nie powinna nam się przydarzyć, bo nie zachowaliśmy się na poziomie ligowym - irytował się trener górniczej drużyny. Rzeczywiście w ostatnich meczach Górnik nie grał na najwyższym poziomie i punkty zdobywane były dość szczęśliwe. Gołym okiem było widać, że drużyna ma problem, że gra z blokadą psychiczną, która nie pozwala jej pokazać pełni swoich możliwości.

Stwierdzenia te irytowały zawodnika Górnika, Roberta Szczota. - W poprzednim sezonie byliśmy krytykowani bez przerwy. Jeżeli wygrywaliśmy było podważane to, czy zasłużenie. Jeżeli przychodziła porażka, to wszyscy podkreślali, że Górnik jest coraz bliżej spadku do I ligi i legenda niebawem upadnie. Zewsząd padały na nas gromy, jakiż to ten Górnik słaby. Teraz, mimo dobrej pozycji w tabeli, sytuacja wygląda podobnie. Jesteśmy liderem, ale tego nikt nie chce widzieć - pieklił się 27-letni skrzydłowy Górnika. Bez względu na irytację zawodników, trener Komornicki po porażce z Pogonią Szczecin na własnym stadionie zapewnił, że dojdzie do zmian w składzie Górnika na mecz ze Zniczem Pruszków.

- Myślę, że każdy zawodnik, który nie gra na odpowiednim poziomie, może się liczyć z tym, że w kolejnym spotkaniu usiądzie na ławce rezerwowych. Mamy dosyć szeroką kadrę, a przed nami ciągle bardzo dużo spotkań w wysokiej częstotliwości. Nie chodzi o to, że do niektórych zawodników tracę zaufanie. Przeanalizujemy mecz z Pogonią i zastanowię się jakim składem zagramy w niedzielę w spotkaniu ze Zniczem - powiedział 50-letni szkoleniowiec 14-krotnych mistrzów Polski. Zmiany zostały wymuszone, gdyż urazów nabawili się Mariusz Przybylski i Damian Gorawski. Miejsce pierwszego w środku pola zajmie zapewne Paweł Strąk. "Gora" natomiast w ostatnich meczach wchodził na boisko z ławki rezerwowych, ale w znacznym stopniu wpływał na poprawę gry drużyny.

Trudno prorokować kto zajmie ich miejsce w składzie na mecz w Pruszkowie. Do Górnika znów uśmiechnęło się szczęście i najgroźniejsi rywale stracili punkty. Pogoń Szczecin tylko zremisowała z Górnikiem Łęczna (2:2), zaś Widzew Łódź nie zdołał pokonać w Gorzowie Wlkp. GKP (0:0). Jeżeli w meczu ze Zniczem Górnik sięgnie po komplet punktów, jest szansa, że o środowej wpadce kibice zapomną. Jeżeli nie - i tak niewesoła już sytuacja w drużynie z Roosevelta stanie się jeszcze bardziej napięta, a punktów Górnik będzie potrzebował jak powietrza.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)