Nie podoba mu się jedna rzecz. "Znów robimy ten sam błąd"
- Fernando Santos to fachowiec z najwyższej półki i jestem przekonany, że odmieni grę naszej drużyny. Moje wątpliwości dotyczą jednak czegoś innego - mówi były zawodnik i trener Henryk Kasperczak. Jest jeszcze czas, by zastosować się do jego pomysłu.
Doświadczony trener zwraca uwagę na to, że zgodnie z doniesieniami prasowymi, asystentami Santosa mają być Łukasz Piszczek i Tomasz Kaczmarek. Pierwszy z nich nie tak dawno skończył grę w reprezentacji i nie ma żadnego doświadczenia z pracy szkoleniowej, a drugi ma co prawda zadatki na dobrego trenera, ale nie miał okazji sprawdzić się w tej roli w poważnym klubie.
- Moim zdaniem asystentem Santosa powinien być polski trener z doświadczeniem, który w każdej chwili byłby gotowy do przejęcia kadry. Dzięki temu mielibyśmy kontynuację pracy, a z błędów poprzednika zostałyby wyciągnięte odpowiednie wnioski. My z kolei wolimy zwalniać i za każdym razem budować od początku. Proszę zwrócić uwagę, że w najlepszych reprezentacjach to się już zmieniło i przecież wiele federacji na asystentów wybiera trenerów, którzy za kilka lat są planowani do tej roli. Najlepszy przykład to choćby Lionel Scaloni, ale przecież podobnych sytuacji w ostatnich latach było więcej. Nie mam nic do Piszczka i Kaczmarka, ale byłoby lepiej, gdyby do kadry został dobrany jeszcze jeden bardziej doświadczony polski trener - dodaje Kasperczak.
Trener zwraca uwagę, że podobnie zrobiono w reprezentacji Polski w czasie pracy Leo Beenhakkera, którego asystentem został Adam Nawałka. Były piłkarz był już wtedy na innym etapie kariery trenerskiej, a w swoim CV miał prowadzenie kilku klubów Ekstraklasy. Po kilku latach przejął reprezentację i osiągnął z nią ćwierćfinał mistrzostw Europy.
Tym razem doświadczenie wyniesione z pracy u boku Santosa może być nie do zastąpienia, bo Portugalczyka czeka trudne zadanie. Wszyscy są bowiem przekonani, że trener zdecyduje się przeprowadzić w reprezentacji Polski zmianę pokoleniową.
- Wiadomo, że ktoś w końcu będzie musiał podziękować za grę w kadrze Grzegorzowi Krychowiakowi czy Kamilowi Glikowi, a Santos nie będzie się bał tych zmian. Myślę, że on zdaje sobie sprawę, że musi przeprowadzić zmianę pokoleniową w naszej drużynie i zupełnie przebudować jej styl gry. Nie spodziewam się jednak radykalnych zmian, bo nie mamy tak wielu zawodników, jak reprezentacja Portugalii. Te zmiany będą następować spokojnie w ciągu dwóch najbliższych lat. Nowemu selekcjonerowi pracy na pewno nie ułatwi tendencja młodych zawodników do jak najszybszego uciekania z Ekstraklasy. Gdyby nasi piłkarze zostawali w polskiej lidze o kilka lat dłużej, to komfort pracy selekcjonera i poziom naszej drużyny narodowej byłby znacznie wyższy - mówi na zakończenie Kasperczak.
Doświadczonego trenera nie szokuje specjalnie gaża Portugalczyka, który w Polsce ma zarabiać prawie milion złotych miesięcznie. Liczy jednak, że za te pieniądze zobaczymy jakościowy skok naszej drużyny.
Mateusz Puka, dziennikarz WP Sportowefakty
Czytaj więcej:
Koźmiński o Santosie: Coś się wydarzy
Santos to prezent dla "Lewego"