Piszczek wspomina debiut Santosa. Już przed meczem widział, że coś jest nie tak
Łukasz Piszczek nie został asystentem Fernando Santosa, ale żyje tym, co dzieje się w reprezentacji Polski. W rozmowie z "Kanałem Sportowym" piłkarz wyznał, co sądzi o debiucie portugalskiego szkoleniowca.
Mimo to Piszczek żyje tym, co dzieje się w kadrze. Nie ukrywa, że jako były reprezentant kraju emocjonuje się wynikami Biało-Czerwonych. Przed debiutanckim meczem Santosa w roli selekcjonera wiedział, że coś z drużyną jest nie tak.
Jak powiedział, wystarczyło spojrzeć, jak zawodnicy śpiewają hymn narodowy. - Trudno mi wejść w głowy zawodników, ale jak się oglądało hymny, to było widać, że Czesi są emocjonalnie przygotowani na to spotkanie - powiedział Piszczek.
ZOBACZ WIDEO: Robert Lewandowski czeka na przełamanie. To mu radzi legenda- Jak oglądałem reprezentację Polski na hymnach, to wiadomo, że zawsze śpiewamy mocno, ale czułem niepewność w tej grupie. Był nowy trener, nie wiadomo było, jak to zadziała. Czesi to dość szybko wykorzystali - ocenił były reprezentant Polski.
Przypomnijmy, że Polska po słabym meczu przegrała z Czechami 1:3, a już po trzech minutach straciła dwa gole. To było jeden z najsłabszych spotkań Polaków w ostatnich latach. Santos debiutu nie mógł zaliczyć do udanych.
Trzy dni później Polacy wygrali z Albanią 1:0 i po dwóch kolejkach eliminacji Euro 2024 zajmują drugie miejsce w grupie. Do liderujących Czechów tracą tylko jeden punkt.
Czytaj także:
Hitowy mecz Polaków na PGE Narodowym! Jest potwierdzenie Kuleszy
To koniec współpracy. Rzecznik PZPN potwierdza