Górnik pokazał charakter i wrócił z dalekiej podróży

Nie lada huśtawkę nastrojów zgotowali swoim fanom zawodnicy Górnika w środowym meczu sparingowym z Lechią Gdańsk. Zabrzanie po kwadransie gry przegrywali już 0:2, by ostatecznie pokazać śląski charakter najpierw doprowadzając do wyrównania, a chwilę później strzelając bramkę na wagę zwycięstwa w tym spotkaniu.

Marcin Ziach
Marcin Ziach

O tym, co stało się w pierwszym kwadransie meczu sparingowego z Lechią zawodnicy Górnika Zabrze będą chcieli jak najszybciej zapomnieć. W bezmyślny sposób zabrzanie stracili bowiem dwie bramki, najpierw w 2. minucie za sprawą skutecznie egzekwowanego przez Piotra Wiśniewskiego rzutu karnego za faul Michała Bembena na Pawle Nowaku, a kilkanaście minut później, po bramce tego samego autora, po pięknym strzale z rzutu wolnego.

Kiedy wydawało się, że starcie Górnika z Lechią zakończy się pogromem śląska drużyna wreszcie wzięła się do roboty. W 20. minucie gry po dośrodkowaniu Mariusza Magiery z rzutu wolnego bramkę kontaktową zdobył po strzale głową Piotr Gierczak. Trafienie to pozwoliło zawodnikom beniaminka ekstraklasy złapać drugi oddech i stawić czoła drużynie z Pomorza. Mimo usilnych starań wyniku nie udało się zmienić do przerwy, ale wkrótce po zmianie stron w Grodzisku Wielkopolskim już był remis.

W 53. minucie gry prawym skrzydłem z piłką popędził Grzegorz Bonin, ściął w pole karne Lechii, po czym uderzył z ostrego kąta próbując zaskoczyć Pawła Kapsę. Golkiper gdańszczan zdołał co prawda obronić strzał skrzydłowego Górnika, ale wobec precyzyjnej dobitki Tomasza Zahorskiego był już bezradny i po raz drugi w tym spotkaniu musiał wyciągać piłkę z siatki. Remis znacznie zwiększył nadzieje zabrzan na odniesienie w tym spotkaniu korzystnego wyniku. W grze śląskiej jedenastki widać było spore rozluźnienie, co sprawiło, że gra w piłkę sprawiała Trójkolorowym przyjemność.

W 61. minucie gry piłkę na trzydziestym metrze od własnej bramki otrzymał Adam Banaś, podszedł z futbolówką kilka metrów i ujrzawszy znacznie wysuniętego przez linię szesnastego metra Kapsę zdecydował się na niesygnalizowany strzał z ok. 70 metrów. Uderzenie kapitana Górnika było bardzo precyzyjne i piłka wpadłaby do siatki, ale na szczęście dla gdańszczan bramkarz pomorskiej drużyny szybko zorientował się w sytuacji i zdołał złapać piłkę metr przed linią bramkową.

Lechiści groźnie odpowiedzieli dziesięć minut później. Wówczas świetne podanie ze środka pola otrzymał Nowak, wpadł z piłką w pole karne Górnika i zdecydował się na strzał. Piłka z pewnością znalazłaby drogę do siatki, gdyby nie odbiła się rykoszetem od nogi jednego z obrońców zabrzan i ostatecznie zatrzymała się na poprzeczce bramki strzeżonej przez Adama Stachowiaka.

Pięć minut później trzecią bramkę zdobył Górnik. Po błędzie obrońcy Lechii piłka padła łupem Bonina, który popędził z piłką przy nodze do linii pola karnego rywala i precyzyjnym lobem przeniósł piłkę nad wychodzącym z bramki Kapsą. Futbolówka w międzyczasie odbiła się jeszcze od słupka i wpadła do bramki. Niewiele brakowało, a zabrzanie z prowadzenia cieszyliby się tylko kilkadziesiąt sekund, bowiem zaraz po wznowieniu gry wymarzoną sytuację strzelecką zmarnował Łukasz Surma po strzale głową posyłając piłkę tuż obok słupka bramki Górnika.

Po końcowym gwizdku sędziego trener Adam Nawałka nie krył zadowolenia z postawy swoich zawodników. - Nie ukrywam, że jestem bardzo zadowolony z tego, że moja drużyna pokazała charakter i zdołała się podnieść i odrobić straty. Zagraliśmy niezłe spotkanie, ale nasza forma nie jest jeszcze najwyższa, o czym może świadczyć słabszy początek spotkania w naszym wykonaniu - kręci z niezadowoleniem głową szkoleniowiec Górnika.

- Przed nami jeszcze dużo pracy, ale myślę, że na ligę będzie to wyglądało jak należy - przekonuje trener beniaminka ekstraklasy.

Górnik Zabrze - Lechia Gdańsk 3:2 (1:2)
0:1 - P. Wiśniewski (k.) 2'
0:2 - P. Wiśniewski 14'
1:2 - Gierczak 20'
2:2 - Zahorski 53'
3:2 - Bonin 75'

Górnik Zabrze: Stachowiak - Bemben, Banaś, Jop, Magiera (77' Danch), Bonin (84' Wodecki), Przybylski, Kwiek, Bębenek (63' Sikorski), Gierczak (47' Świątek), Zahorski (71' Chałas).

Lechia Gdańsk: Kapsa - Deleu, Bąk, Kozans, Andriuskevicius, Surma, P. Wiśniewski (57' Popielarz), Nowak, Lukjanovs (46' Dawidowski), Collins (63' Zejglic), Benjamin.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×