Waldemar Sobota: Musieliśmy być ciągle czujni

Skrzydłowi Śląska Wrocław przeciwko Lechowi Poznań rozegrali bardzo dobre spotkania. Waldemar Sobota co prawda gola nie strzelił, ale na boisko zostawił dużo zdrowia. - Myślę, że zasłużenie wygraliśmy - powiedział Sobota po meczu.

Artur Długosz
Artur Długosz

3:1 z Lechem Poznań wygrali piłkarze Śląska Wrocław. - Gra się jak przeciwnik pozwala. My rozegraliśmy bardzo dobre zawody. Myślę, że zasłużenie wygraliśmy - powiedział po meczu portalowi SportoweFakty.pl Waldemar Sobota, skrzydłowy wicemistrzów Polski.

W grze Śląska, co mówili sami piłkarze Lecha, było widać dużą determinację i zaangażowanie. - Dobrze trenujemy, po tym jak graliśmy w pucharach jeszcze mieliśmy tydzień wolnego, gdzie nadrobiliśmy wszystkie zaległości. Myślę, że teraz to procentuje - wyjaśniał Sobota.

Podopieczni Oresta Lenczyka szybko strzelili gola, a po pierwszej połowie prowadzili już 2:0. - Gdy szybko strzela się bramkę to można powiedzieć, że ustawia się trochę mecz. Musieliśmy być ciągle czujni, ponieważ siła ofensywna Lecha jest bardzo groźna. Dobrze graliśmy jednak z tyłu i teraz jesteśmy zadowoleni ze zwycięstwa - zaznaczył były piłkarz MKS-u Kluczbork.

Sobota przy golu Łukasza Madeja zaliczył asystę. Wydawało się, że nie zdąży on dobiec do piłki, ale jednak dał radę, a potem ładnie dograł do Madeja. - Gdybym nie wierzył w to, że nie dojdę do piłki to pewnie bym odpuścił szybciej. Poszedłem do końca, wycofałem na 16 metr. Tam Łukasz (Madej - dop.red) uderzył i padła bramka - powiedział piłkarz Śląska Wrocław.

- Widziałem, że Johan był sam w polu karnym i wycofałem piłkę. Dobrze się złożyło, że Łukasz (Madej - dop.red) nabiegał i plasowanym uderzeniem zdobył gola na 2:0 - dodał.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×