Krytykowani gracze dali awans - relacja z meczu Arka Gdynia - Pogoń Szczecin

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Po latach tułaczki w niższych ligach Pogoń wraca na salony polskiej piłki. Szczecinianie zagwarantowali sobie awans do T-Mobile Ekstraklasy w Gdyni, po zwycięstwie z Arką. Bramki w niedzielnym meczu zdobyli krytykowani wiosną przez część kibiców Emil Noll i Adrian Budka.

W tym artykule dowiesz się o:

Starcie w Gdyni okrzyknięto w obozie gości najważniejszym meczem w historii odbudowy klubu. Pogoń po pięciu latach rozbratu z Ekstraklasą była bowiem o krok od powrotu. Potrzebowała do tego - tylko lub aż - kompletu punktów. Drzwi do awansu mógł uchylić także remis, lecz w takim przypadku istotną rolę odgrywały także wyniki z innych aren.

Pogoń nie zamierzała wcielać w życie drugiego ze scenariuszy i zabrała się za konstruowanie ataków. Efekt tych starań był jednak mizerny. Goście utrzymywali się przy piłce, egzekwowali sporo stałych fragmentów, jednak bramkarz Arki - Michał Szromnik pozostawał bezrobotny. Golkiper zachował przeegzaminowany z czujności dopiero w 16. minucie, gdy wybronił uderzenie Vuka Sotirovicia z podania Roberta Kolendowicza.

Grająca już wyłącznie o pietruszkę Arka schowała się początkowo w cieniu, lecz po upływie kwadransa zaznaczyła, że nie zamierza tylko statystować. Strzał ostrzegawczy Piotra Tomasika pofrunął jeszcze daleko obok bramki, ale już w 23. minucie Charles Nwaogu był o centymetry od uzyskania prowadzenia. Nigeryjczyk, który w przeszłości strzelał już gole Pogoni, ograł stoperów i tuż przed zderzeniem z Radosławem Janukiewiczem skierował piłkę w poprzeczkę. Arkowcy protestowali, gdyż sędzia chwilę wcześniej nie podyktował jedenastki za zagranie ręką Hernaniego, do czego miał prawo.

Przyspieszająca bicie serca sytuacja pobudziła szczecinian do jeszcze aktywniejszej ofensywy. Na bramkę Arki popędził z kilkoma atakami Adam Frączczak, niecelnym uderzeniem popisał się Edi Andradina. W 41. minucie Pogoń dopięła swego. Edi mocno wstrzelił piłkę z prawego skrzydła, w polu karnym niepewnie interweniował Szromnik, po czym Emilowi Nollowi pozostało już tylko trafić do pustej bramki.

Emil Noll uzyskał dla Pogoni prowadzenie w Gdyni
Emil Noll uzyskał dla Pogoni prowadzenie w Gdyni

Sytuacja szczecinian stawała się komfortowa, zwłaszcza że zajmujący przed ostatnią kolejką drugie miejsce w tabeli Zawisza przegrywał w Gliwicach. Po przerwie zabrali się za wysoką grę pressingiem, nie dopuszczając praktycznie do żadnego niebezpieczeństwa we własnym polu karnym. W 53. minucie mogli jeszcze poprawić wynik, ale po strzale Ediego i rykoszecie od nóg Marcina Brodzińskiego, futbolówka wyszła na rzut rożny.

Arka mogła zaskoczyć Janukiewicza po wrzutce Jakuba Kowalskiego, ale żaden z graczy przednich formacji nie zdołał doskoczyć do tego dogrania. Bramkarz gości wziął sprawy w swoje ręce w 66. minucie, wyłapując dośrodkowanie Tomasika. Chwilę wcześniej Marcin Radzewicz umiejętnie odebrał piłkę szarżującemu Takafumiemu Akahoshiemu.

Na trybunie rozpoczęła się fiesta szczecińskich kibiców. Sporo hałasu poza stadionem robili także gdynianie, którzy odpalali niezliczoną ilość fajerwerków. Tymczasem na murawie Pogoń podświadomie cofnęła się. W ten sposób otworzyła się szansa przed gospodarzami, raz po raz strofowanych zza linii przez Petra Nemca. Blisko gola byli: zablokowany Piotr Tomasik oraz niecelnie główkujący Radosław Pruchnik.

Taktyka Pogoni zdała egzamin, a w samej końcówce pozwoliła nawet na wyprowadzenie zabójczego kontrataku. Kapitalną akcję między dwoma obrońcami, zakończoną mierzonym strzałem, przeprowadził Adrian Budka. Trzecia bramka wisiała w powietrzu po lobie Sotirovicia z 93. minuty, jednak ofiarna interwencja defensorów zapobiegła małemu pogromowi. Ani trochę nie zmartwiło to jednak zawodników i kibiców Pogoni, którzy po kilkudziesięciu sekundach mogli rozpocząć szaloną radość.

Arka Gdynia - Pogoń Szczecin 0:2 (0:1) 0:1 - Noll 41' 0:2 - Budka 89'

Arka: Szromnik - Bochenek, Brodziński, Jarzębowski, Radzewicz, Jędrzejowski (56' Kowalski), Radosavljević (84' Benat), Pruchnik, Kuklis, Tomasik, Nwaogu (72' Flis).

Pogoń: Janukiewicz - Hricko, Hernani, Golla, Noll, Kolendowicz (90+4' Pietruszka), Ława, Andradina (74' Budka), Akahoshi, Frączczak, Sotirović.

Żółte kartki: Kuklis, Radzewicz (Arka) oraz Andradina, Noll, Akahoshi (Pogoń).

Sędzia: Paweł Raczkowski (Warszawa).

Widzów: 3412 (w tym gości: 700).

Źródło artykułu:
Komentarze (6)
avatar
Lothian
29.05.2012
Zgłoś do moderacji
0
2
Odpowiedz
Z taką oborą (bo stadionem nie można tego czegoś nazwać) "rodowici szczecinianie" zza Buga nie powinni dostać licencji. Nawet stadion w Stróżach, że o Niecieczy nie wspomnę, prezentuje się okaz Czytaj całość
avatar
balaton
28.05.2012
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Przy pierwszej bramce, bramkarz Arki miał już piłkę w rękach ale postanowił ją wyłożyć śledziowi no i gol. Za*ebista postawa Areczki, oddali mecz bez walki, kompletne zero.  
hastar
28.05.2012
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Gratulacje dla Pogoni! To miasto zasluguje zeby miec klub w ekstraklasie.  
avatar
Bartomeul
27.05.2012
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
no i ciekawe co ta Pogoń ugra w tej Ekstraklasie, ale lepsza ona niż jakieś Stróże czy Nieciecza  
avatar
DariuszPortowiec
27.05.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
no i o to chodziło Pogoń, bójcie się ekstraklasowicze bo idzie siła z Pomorza hehe