Ryszard Kuźma: Nie jest nam do śmiechu

4 sparingi i 4 porażki. Bilans bramkowy 2:13. Choć to tylko mecze kontrolne, forma Sandecji Nowy Sącz nie imponuje. Czy jest to powód do niepokoju?

Krzysztof Niedzielan
Krzysztof Niedzielan

Pierwszoligowcy rozpoczęli zimowe sparingi od starć z Podbeskidziem Bielsko-Biała i z Koroną Kielce. Pierwsze spotkanie zakończyło się wynikiem 0:3, a drugie rezultatem 1:5 (bramka Sebastiana Szczepańskiego). Potyczka z występującą na tym samym szczeblu rozgrywkowym Puszczą Niepołomice też nie przebiegła po myśli sądeczan, którzy ulegli 1:3 temu rywalowi (trafienie Sebastiana Brockiego), by w swoim czwartym sprawdzianie przegrać 0:2 ze słowackim drugoligowcem Partizanem Bardejov.

- Na pewno nie jest nam do śmiechu. To tylko gry kontrolne, ale nie wychodziliśmy na te mecze z nastawieniem na porażkę. W każdym sparingu byliśmy w kontakcie z przeciwnikiem, nie było tak, że odstawaliśmy od rywali. Prowadziliśmy otwartą grę, chcieliśmy mieć wpływ na boiskowe wydarzenia, ale szczególnie przez zespoły z Ekstraklasy zostaliśmy sprowadzeni na ziemię. Nie powinniśmy grać aż tak otwarcie i gdyby to był mecz mistrzowski, byłoby inaczej. Nie widziałem jednak powodu, by układać taktykę obronną na grę kontrolną. Można by powiedzieć, że mamy słabą obronę, ale to do końca nie jest prawdą. Raz, że cała drużyna odpowiada u nas za działania defensywne, a dwa zdarzyło się tracić gole po strzałach, które rzadko się zdarzają. Będziemy wyciągać wnioski, które będą budowały lepszą jakość w kolejnych spotkaniach - powiedział trener "Biało-czarnych" Ryszard Kuźma.
Trener Sandecji ma o czym myśleć Trener Sandecji ma o czym myśleć
Powodów tak kiepskich wyników można doszukiwać się też w innych aspektach. Drużyna podczas przygotowań musi wykonać konkretną pracę motoryczną, by na wiosnę prezentować dobrą kondycję podczas meczów ligowych.

- To tyczy się każdego zespołu. Wiadomo, że Podbeskidzie i Korona były na innym etapie przygotowań, już po tej ciężkiej pracy, kiedy my byliśmy w trakcie. Inaczej należy traktować potyczkę z Puszczą, która gra również w I lidze, więc do końca nie można zwalać wszystkiego na ociężałe nogi. Wpływ na takie wyniki mógł mieć fakt testowania zawodników, również młodych chłopaków, którzy brali udział w każdym meczu. Nie mówię, że przez nich przegrywaliśmy, ale oni uczyli się, zdobywali doświadczenie, co czasem odbywa się kosztem wyniku - dodał szkoleniowiec.

Wśród zawodników, którzy dostali szansę znalazł się między innymi napastnik Sebastian Brocki  z trzecioligowego Izolatora Boguchwała, który pojawił się na treningu Sandecji już w grudniu. Ponadto sprawdzani byli słowaccy obrońcy Richard Kacala i Jan Imrich, oraz pomocnik Marcin Byszewski, który poprzednią rundę spędził w Radomiaku Radom. Zapadła już decyzja w sprawie innego zawodnika występującego ostatnio w tym klubie, Macieja Wichtowskiego. 23-letni stoper zaprezentował się solidnie podczas testów, ale trener Kuźma szuka na tę pozycję zawodnika o nieco innej charakterystyce. Dużo minut podczas dotychczasowych gier kontrolnych dostawał pomocnik Szymon Kuźma, który jest wychowankiem "Pasów", a swoje umiejętności mógł też zaprezentować inny junior Dariusz Łukasik, oraz Filip Piszczek z Lubania Tylmanowa.

Wygląda na to, że gracze, którzy są od dłuższego czasu sprawdzani, mogą liczyć na angaż w Nowym Sączu - Trudno, żebyśmy robili tym zawodnikom po miesiącu pracy krzywdę, zwłaszcza tym młodym, którzy są wychowankami lub pochodzą z naszego regionu. Oni mają szerzej otwartą bramę do drużyny. Nie chcemy ich rzucać na głęboką wodę, ale zamierzamy wprowadzać ich do drużyny. W ich przypadku nie są to testy, a raczej nauka. Generalnie jesteśmy bliżej zamknięcia kadry, niż dalszego testowania - zakończył Ryszard Kuźma.

Jesteśmy na Facebooku! Dołącz do nas!

Sparingowo: Sandecja przegrała na Słowacji

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×