Mateusz Szwoch: Ten remis przyjmujemy z pokorą

Piłkarze Arki Gdynia wywieźli z Rybnika jeden punkt, którego nie przyjęli z entuzjazmem. A zaczęło się tak obiecująco, kiedy w 21. minucie gry do siatki trafił Mateusz Szwoch.

Beata Fojcik
Beata Fojcik
Na celne strzały kibicom przyszło czekać niemal do 20. minuty spotkania, ale trzeba przyznać, że żółto-niebiescy byli konkretni w swoich działaniach. Po stracie piłki przez rybniczan w środku pola wynik meczu otworzył Mateusz Szwoch.

Trafienie 21-latka nie dało jednak gościom zwycięstwa. - To nie jest punkt zdobyty, tylko dwa stracone, bo przyjechaliśmy tutaj walczyć o pełną pulę. Niestety, nie udało się i musimy z pokorą przyjąć ten remis. Mogliśmy zarówno wygrać jak i przegrać. To był mecz z rodzaju "cios za cios" i różnie mógł się skończyć - ocenia pomocnik gdynian.

Arka zachowała szansę na awans do T-Mobile Ekstraklasy w czym odrobinę może pomóc jej ostatni rywal z Rybnika, który pokonał Górnik Łęczna, a w następnych starciach zmierzy się z PGE GKS-em Bełchatów i Dolcanem Ząbki. - Fajnie, że ROW wygrał w Łęcznej, ale szkoda, że my z nim tylko zremisowaliśmy, bo tym bardziej ucieszyłby nas wynik sprzed tygodnia. Tak mamy tylko jeden punkt i nie jesteśmy z tego zadowoleni - przyznaje Szwoch.

Obie ekipy stworzyły dobre widowisko, które obfitowało w bramki oraz składne akcje. - Trochę się też ślizgaliśmy. Nie wiem, czym było to spowodowane. Natomiast płyta jest w Rybniku bardzo dobra. Aż się trochę tym zdziwiliśmy, bo na przykład w Brzesku, czy Stróżach jest trochę gorsza murawa i dlatego trudniej gra się na takich wyjazdach - uważa strzelec pierwszej bramki w sobotnim meczu.

W kolejnej potyczce podopieczni Pawła Sikory będą podejmowali drużynę Dolcanu, która znajduje się dwa punkty za ich plecami. - Zagramy u siebie, a na własnym boisku jesteśmy dużo mocniejsi. Nieważne, czy gramy z czołówką, czy dołem tabeli, to ostatnimi czasy wygrywamy. Myślę, że podtrzymamy tę dobrą serię, bo po prostu musimy - puentuje Mateusz Szwoch.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Paweł Sikora: To był nasz najgorszy mecz

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×