T-Mobile Ekstraklasa: Lipcowe Hop-Bęc
Kto najbardziej, w pozytywnym tego słowa znaczeniu, zaskoczył w lipcu? A kto rozczarował? Oto nasza lista Hop - Bęc piłkarskich wydarzeń minionego miesiąca w T-Mobile Ekstraklasie.
Bardzo dobra postawa Pogoni Szczecin
Portowcy ze Szczecina po dwóch kolejkach T-Mobile Ekstraklasy są liderem tabeli. Pogoń dwa spotkania zakończyła na swoją korzyść. Najpierw podopieczni Dariusza Wdowczyka pokonali Podbeskidzie Bielsko-Biała pokazując w tej potyczce, ze gra się do ostatniego gwizdka sędziego. Szczecinianie dwa gole strzelili bowiem w samej końcówce pojedynku. W drugim meczu Pogoń uporała się z Śląskiem Wrocław, aplikując tej drużynie cztery gole, samemu tracąc przy tym zaledwie jedną bramkę. Postawę Pogoni docenić należy tym bardziej, że radzić sobie ona musi bez dwóch kluczowych zawodników poprzedniego sezonu. 28-letni pomocnik Takafumi Akahoshi został sprzedany do beniaminka rosyjskiej ekstraklasy FK Ufa, w którym na początku lipca przebywał na kilkudniowych testach. Japończyk rozegrał dla Portowców w sumie 105 oficjalnych spotkań, w których zdobył 15 bramek. Jego bilans w polskiej ekstraklasie to natomiast 62 występy, 9 goli i 16 asyst.Jak na razie największym wygranym letniego okresu przygotowawczego wydaje się być w Pogoni Adam Frączczak, który pisuje się świetnie. Tylko przeciwko Śląskowi Wrocław strzelił arcyważnego gola na 1:1, następnie zaliczył dwie asysty, a po jego odbitym strzale z rzutu wolnego Wojciech Golla ustalił wynik na 4:1.
Big Maki z PGE GKS-u Bełchatów
Michał Mak i jego brat bliźniak Mateusz Mak są teraz na ustach wszystkich. Obaj zawodnicy wrócili z PGE GKS-em Bełchatów w szeregi piłkarskiej elity w naszym kraju i jak na razie zupełnie ją zdominowali. Po dwóch kolejkach beniaminek z Bełchatowa ma na swoim koncie sześć punktów i nie stracił jeszcze bramki. Główną rolę w ofensywie tej drużyny odgrywa trio złożone z braci Maków i Bartosza Ślusarskiego. Wszyscy sobie asystują i strzelają gole. To jednak bracia Mak wiodą prym, bowiem z ich upilnowaniem problemy mieli i obrońcy Legii Warszawa, i ostatnio Korony Kielce.
Michał Mak jest liderem klasyfikacji asystentów w T-Mobile Ekstraklasie - dwa mecze i trzy asysty. Dorobek piłkarza GKS Bełchatów może robić wrażenie. Jego brat zbytnio od niego nie odstaje. Oby i w kolejnych meczach ci dwaj zawodnicy pokazywali się z tak dobrej strony, to jeszcze cała polska piłka będzie miała z nich wielki pożytek.
Dzielna postawa beniaminków
O zespole z Bełchatowa już pisaliśmy. Brunatni mają na swoim koncie sześć punktów i zwycięstwa z Legią Warszawa i Koroną Kielce. Jak na razie nie ma na nich silnych, a Kamil Kiereś pokazał, że warto mu zaufać. W Bełchatowie stworzył bowiem zespół, który przynajmniej do tej pory znakomicie rozumie się na boisku. Do tego drużyna już ma swoje gwiazdy w postaci braci Mak.
Nie można też nie docenić Górnika Łęczna. Prezes Górnika Artur Kapelko przekonał do klubu wielu właścicieli dość znaczących firm, które chętnie w każdy możliwy sposób wspomagają jego działanie. Jurij Szatałow, opiekun drużyny z Łęcznej, oparł natomiast skład na piłkarzach, którzy jak się wydawało szczyt swojej kariery mają już za sobą. W Łęcznej możemy więc oglądać takich zawodników jak choćby Przemysław Kaźmierczak czy Grzegorz Bonin. To piłkarze z długą historią, którzy mają na długo zatrzymać klub w najwyższej klasie rozgrywkowej.
Beniaminek z Łęcznej w pierwszej kolejce zremisował z Wisłą Kraków. W drugiej serii pokonał pucharowicza, chorzowski Ruch. Teraz obaj beniaminkowie zespoły zmierzą się ze sobą w bezpośrednim pojedynku. Kto okaże się lepszy? A może padnie remis i obie ekipy dalej będą niepokonane?