Koniec "pawełków"? Bramkarz Śląska złapał formę i spokój
Wielokrotnie wyśmiewany i krytykowany. Bramkarz, od interwencji którego powstało hasło "pawełki", w Śląsku Wrocław mimo początkowych błędów ustabilizował formę i jest pewnym punktem WKS-u.
- Teraz czuję się coraz lepiej. Mam 33 lata, ale fajnie trafiłem do klubu, który i medialnie jest mocny w Polsce. I miasto tylko z jednym klubem. Brakuje tylko tego, żeby zapełnić trybuny i wszystko powinno być jeszcze lepsze. Bardzo się cieszę z przenosin do Śląska. Nic tylko pracować, robić punkty - podkreśla bramkarz.
Pawełek mimo iż od dłuższego czasu błędów nie popełnia, to dokładnie analizuje swoje występy. - Zawsze przy każdej sytuacji można się inaczej zachować. Taka analiza ogólna przyjdzie na koniec rundy i będzie czas na to, żeby w sezonie przygotowawczym coś poprawić. Zobaczymy jak to będzie wyglądało później. Na razie trzeba się skoncentrować na tym, co jest teraz. Zostały trzy spotkania i trzeba się do nich dobrze przygotować. Zobaczymy, jak zareagujemy po porażce - wyjaśnia.Bramkarz Śląska zdaje sobie także sprawę, że czasami przyprawia sporych nerwów kibicom, ale jak sam mówi, wszystko jest ćwiczone. - Podoba mi się nasz styl gry. Taki jest współczesny futbol. Mamy taką filozofię, że chcemy się utrzymywać przy piłce i rozgrywać ją od tyłu, w czym muszę też uczestniczyć ja. Czasami na trybunach jest może wrzawa, jest nerwowo, jak Pawełek ma piłce przy nodze, ale jest to wszystko kontrolowane. My to też trenujemy, spokojnie - podsumowuje sam główny zainteresowany.
Pomóż nam ulepszać nasze serwisy - odpowiedz na kilka pytań.