Największe stadionowe tragedie: To był ich ostatni mecz. Ciemna strona futbolu

Marek Bobakowski
Marek Bobakowski

Na całe szczęście historia Andy'ego McCalla zakończyła się dobrze. Doznał co prawda poważnych oparzeń, przeszedł kilka przeszczepów skóry, przeszedł bardzo długą rehabilitację, ale przeżył i mógł być świadkiem udanej kariery syna, który grał potem m.in. w Evertonie czy Glasgow Rangers, wystąpił również aż 40 razy w reprezentacji Szkocji. "Staruszkowi" udało się uratować życie, 56 innym kibicom już nie. Właśnie tyle ofiar zabrał ze sobą pożar, który błyskawicznie opanował sporą część głównej trybuny. Ogień został zaprószony przez niedopałek rzucony przez jednego z kibiców. Niedopałek najprawdopodobniej spadł na stertę śmieci, która nagromadziła się przez wiele lat (trybuna została wybudowana w 1908 roku). 48 godzin po tym meczu, który kończył sezon, ta drewniana część stadionu miała zostać rozebrana... - Do końca życia nie zapomnę ludzi, których ubrania płonęły, a oni biegali niczym zombie szukając ratunku - takie wspomnienia ówczesnego prezesa Bradford, Petera Smitha można znaleźć na łamach "The Telegraph".

Maj 1985 roku był wyjątkowo bezlitosny. W Meksyku zginęło 10 kibiców, a na Heysel życie straciło 39 kolejnych.

20.10.1982, Moskwa, ZSRR, oficjalnie: 66, nieoficjalnie: 350 ofiar śmiertelnych
Chowani w zbiorowych mogiłach
Październik 1982 roku był w Moskwie wyjątkowo chłodny. Na ulicach leżało pół metra śniegu, służby porządkowe na stołecznych Łużnikach przed meczem Pucharu UEFA (Spartak - Haarlem of the Netherlands) zdążyły tylko przygotować murawę oraz dwa sektory stutysięcznego stadionu. Więcej nie trzeba było. Spotkanie nie wywołało wielkiego zainteresowania. Organizatorzy spodziewali się góra kilkunastu tysięcy kibiców.

Tak wygląda pomnik ku pamięci zmarłych w 1982 roku na Łużnikach. (Fot. www.cafefutebol.net) Tak wygląda pomnik ku pamięci zmarłych w 1982 roku na Łużnikach. (Fot. www.cafefutebol.net)
Rzeczywiście, na stadionie pojawiło się około 15 tysięcy fanów. - Kiedy zadzwonili do mnie z informacją o śmieci syna, nie wierzyłem, myślałem, że to pomyłka - wspomnienia oficera KGB, Jurija Nowostrujewa, jakimś cudem przeniknęły, mimo cenzury komunistycznej władzy, na Zachód. - W kostnicy leżało kilkadziesiąt ciał. Słyszałem jednak, iż to nie jedyne miejsce, gdzie były zwłoki zmarłych. Rozpoznałem Miszę. Po co on poszedł na ten mecz?

Komunistycznej władzy ZSRR skutecznie udało się zatuszować prawdziwą skalę tragedii. Oficjalne dane mówią o 66 ofiarach, a dziennikarze "Sowieckiego Sportu", którzy mieli na tym meczu swoich wysłanników twierdzą, że zmarło nawet 350 osób. Gdyby te dane się potwierdziły, byłaby to największa tragedia w historii światowego futbolu (w 1964 roku w Peru, podczas meczu gospodarzy z Argentyną o awans olimpijski, zginęło 314 kibiców). Nieoficjalnie wiadomo, że fani byli błyskawicznie chowani w zbiorowych mogiłach. Rodziny miały zaledwie kilka minut na pożegnanie ze swoimi bliskimi. Przerażające.

Są dwie teorie tego, co się stało na Łużnikach. Jedna mówi o tym, że czynna była tylko jedna klatka schodowa, na dodatek oblodzona. Kiedy Spartak w końcówce spotkania strzelił drugiego gola (na 2:0), kibice ruszyli do wyjścia. Ktoś się poślizgnął, nie utrzymał równowagi, spadł z kilkunastu metrów, staranował inne osoby. Efekt domina.

Druga wersja (którą oficjalnie potwierdzili komuniści) twierdzi, iż część kibiców na wieść o drugim golu postanowiła wrócić na trybuny. Zrobiło się zamieszanie, ludzi na tej jednej czynnej klatce schodowej zaczęli się deptać, przepychać. Tak czy siak, wąskie wyjście dla kilkunastu tysięcy widzów od początku zapowiadało tragedię. Nikt z organizatorów jednak za to nie odpowiedział. - Od początku wiedzieliśmy, że to nie może się dobrze skończyć - wspominali holenderscy działacze. - Na dodatek część kibiców raczyła się na trybunach mocnym alkoholem. Było im zimno, więc nalewali wódkę do kubków i wychylali jeden za drugim. Wystarczyło, że potem jeden z nich rzeczywiście stracił równowagę i...

Greccy kibice starli się policją. Funkcjonariusze zostali obrzuceni racami (wideo)

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×