Dybala, fenomen z polskim paszportem, który zagra dla Argentyny
W kwietniu 2012 roku o Dybali usłyszała Europa. Maurizio Zamparini, prezydent Palermo na konferencji prasowej powiedział: szanowni państwo, mamy nowego Sergio Aguero. Nazywa się Paulo Dybala.
Kilka miesięcy później Argentyńczyk za 12 milionów euro trafił na Sycylię. Przyszedł w fatalnym momencie. Przeżył rok potężnych rozczarowań i wylądował z klubem w Serie B. Zawiódł jak cały zespół. Wtedy po raz pierwszy usłyszał, że jest ekstremalnie przepłaconym piłkarzem.To nie była irracjonalna wiara w talent młodego piłkarza. Dziś Dybala jest najlepszym strzelcem Palermo w Serie A. Zdobył 12 bramek, rozegrał kilka fantastycznych meczów, wygrał ankietę przeprowadzoną wśród trenerów na najlepszego piłkarza młodego pokolenia występującego we Włoszech. Wyprzedził nawet fenomenalnego Paula Pogbę. - Są takie spotkania, w których zastanawiam się czy to Play Station czy prawdziwe życie - tak grę Argentyńczyka opisuje Maurizio Zamparini, człowiek, który przed laty wykreował na supergwiazdę Javiera Pastore. Dziś jego drogą podąża Dybala.
Polska? Nie, dziękuję
- Bądźmy poważni. Nie jesteśmy zainteresowani reprezentantem, który nie zna słów Mazurka Dąbrowskiego - tak prezes PZPN-u Zbigniew Boniek odpowiedział na pytania dziennikarzy o ewentualne powołanie dla Dybali. Argentyńczyk od 2012 roku ma polski paszport. Jego dziadek Bolesław pochodzi z Kraśniowa, miejscowości położonej w województwie świętokrzyskim. Podczas II wojny światowej wyemigrował do Argentyny. Tam urodziły się jego dzieci i wnuki. Dziś Paulo chce podążyć śladami przodka i pierwszy raz w życiu odwiedzić Polskę.
Dybala nigdy nie ukrywał, że jest zainteresowany wyłącznie grą w reprezentacji Albicelestes. - Czuję się Argentyńczykiem. Mimo, że posiadam również włoski i polski paszport, nie chcę grać w tych drużynach.
Na razie nie zadebiutował w seniorskiej reprezentacji, choć argentyńskie media informują, że Tata Martino powoła go na mecze towarzyskie z Salwadorem i Ekwadorem. Nie jest to jednak pewne, bo Dybala jest dopiero siódmym napastnikiem w kolejce. Za Leo Messim, Sergio Aguero, Gonzalo Higuainem, Angelem Di Marią, Mauro Icardim i Carlosem Tevezem.
Jeśli jednak powołanie stanie się faktem, to wizytę w Polsce Argentyńczyk będzie musiał przełożyć na inny termin.
W zamian zrealizuje swojego życia. Zagra w reprezentacji narodowej u boku Leo Messiego.
Mateusz Święcicki