Świetna seria Cracovii - pierwsza taka passa od siedmiu lat
Odkąd Jacek Zieliński jest trenerem Cracovii, Pasy nie doznały jeszcze ani jednej porażki. Seria krakowian bez przegranej trwa już osiem spotkań i to najdłuższa taka passa od siedmiu lat!
Na serię ośmiu spotkań bez porażki Cracovia czekała od końcówki sezonu 2007/2008, gdy drużyna Stefana Majewskiego między 18. a 25. kolejką odniosła cztery zwycięstwa i zanotowała cztery remisy. Passa ośmiu gier bez przegranej to w ogóle druga najdłuższa w ekstraklasowej historii Cracovii.
Tylko cztery razy w dziejach Pasom zdarzyła się dłuższa seria - w sezonie 1949 krakowianie nie przegrali 12 kolejnych spotkań i to rekord klubu. 11 gier bez porażki zanotowali natomiast na przełomie sezonów 1929 i 1930 oraz w edycjach 1932 i 1937.
Drużyna Zielińskiego wyrównała osiągnięcie sprzed siedmiu lat, w meczu 36. kolejki T-ME pokonując przed własną publicznością Ruch Chorzów (1:0). Bramkę na wagę zwycięstwa zdobył dla krakowian zdobył w 20. minucie gry Piotr Polczak, który wygrał z Rafałem Grodzickim walkę o pozycję przy rzucie rożnym i głową zamienił na gola dośrodkowanie Marcina Budzińskiego. Trener Ruchu miał spore pretensje do sędziego Tomasz Kwiatkowski za to, że ten odgwizdał faulu Polczaka na Grodzickim, w celu ich wyartykułowania, wbiegł nawet na boisko.
- Wydaje mi się, że wygrałem walkę bark w bark o pozycję i nie wydaje mi się, żeby to był faul - odpowiada Polczak i dodaje: - To zwycięstwo potwierdziło, że w ostatnich tygodniach jesteśmy w naprawdę wysokiej formie. Bardzo mnie cieszy, że pożegnaliśmy się z kibicami zwycięstwem.
W ośmiu meczach za kadencji trenera Zielińskiego Cracovia zdobyła aż 18 bramek, a straciła tylko cztery. W tym drugim wyniki duży udział ma m.in. świetnie spisujący się Sreten Sretenović: - Mecz z Ruchem nie był łatwy, ale w Polsce nie miałem jeszcze łatwego meczu. Udało nam się zrealizować plan na to spotkanie. Dziękujemy kibicom za wsparcie. Jestem szczęśliwy, bo nie dość, że się utrzymaliśmy, to zajęliśmy najwyższe miejsce w grupie spadkowej.