Kamil Dankowski miał oferty z I ligi

Kamil Dankowski ze Śląska Wrocław mógł odejść do I-ligowych klubów, ale dalej będzie bronił barw WKS-u. Ten zawodnik w przyszłości ma stanowić o sile zielono-biało-czerwonych.

Artur Długosz
Artur Długosz
- Rozmawialiśmy z trenerem o tej sytuacji. Postanowiliśmy, że lepszym rozwiązaniem będzie dla mnie pozostać w Śląsku. Pozostało mi jeszcze większe zaangażowanie, cały czas trenować jak trenuje i czekać na swoją szansę, a jak ją dostanę, to muszę ją wykorzystać - mówi Kamil Dankowski. Tego piłkarza chciały pozyskać takie kluby, jak Wisła Płock i GKS Katowice.
Dlaczego w Śląsku Wrocław ostatecznie postanowiono, aby nie wypożyczyć tego zawodnika do niższej klasy rozgrywkowej, gdzie raczej miałby pewne miejsce na boisku? - Bardzo się cieszę, że młodzi zawodnicy się rozwijają. Cały czas są konkurencją dla innych. Kamil miał propozycję z Płocka, z GKS-u Katowice było też zapytanie. Uważamy, że bardzo ważna jest też jakość treningu, z kim on ćwiczy. Mamy też taki problem, że zawodnicy, którzy do nas przychodzą, odstają motorycznie od zespołu. Mecz ze Stomilem Olsztyn w Pucharze Polski mi udowodnił, że jest różnica między Ekstraklasą, a I ligą. Jeżeli chcemy, aby Kamil nam się rozwinął do zawodnika ekstraklasowego, to potrzebuje codziennie treningu, który ma jakość - wyjaśnił Tadeusz Pawłowski.

Szkoleniowiec chwali swojego piłkarza. Jego - jak i innego młodego zawodnika Michała Bartkowiaka - atutem jest między innymi silne uderzenie. - Kamil ma świetnie uderzenie, ale jest jakaś hierarchia. Przeważnie stałymi wykonawcami stałych fragmentów do tej pory byli Grajciar albo Machaj. Zawsze staraliśmy się, aby jeden z nich był na boisku, bo to nam dawało jakość. Kamil Dankowski, jak i Michał Bartkowiak, mają doskonałe uderzenie, to jeżeli chodzi o przyszłość, to oni to będą robić, albo brać udział w stałych fragmentach gry. Pierwszy krok to jednak wskoczenie do jedenastki, a potem będą stałe fragmenty. Je często przygotowuje się przed sezonem, na obozie. Później ewentualnie lekko się coś zmienia. Tak to są stali wykonawcy. Kamil i Michał już w tej chwili należą do najlepiej je wykonujących w naszej drużynie - zaznaczył szkoleniowiec.

Sam "Danek" najlepiej czuje się w linii pomocy. - Teraz cały czas trenuję na lewej obronie. Wydaje mi się, że lewa obrona i lewa pomoc to moje ulubione pozycje. Łatwiej mi jest, jak trener wystawia mnie na lewej pomocy. Jednak gra w obronie to duży obowiązek. Przez 90 minut trzeba być bardzo skoncentrowanym. Zrobię jeden głupi błąd i mogę być wykluczony przez pół sezonu. Zdaję sobie z tego sprawę. Wiem, że łatwiej mi jest na lewej pomocy - podsumował piłkarz.

Czy Kamil Dankowski powinien grać w podstawowym składzie Śląska Wrocław?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×