Polacy lepsi od mistrzów świata. Nie tylko w piłce nożnej
Jesienią 2014 polska reprezentacja piłkarska wstrząsnęła całą Europą sensacyjnie wygrywając 2:0 z Niemcami, mistrzami świata. Ale nie tylko piłkarzom udała się ta sztuka w ciągu ostatniego roku.
11 października 2014 cała Polska siedziała przed telewizorami i z niedowierzaniem oglądała, jak na Stadionie Narodowym nasza reprezentacja strzela dwa gole mistrzom świata, nie tracąc żadnego. Był to historyczny triumf Biało-Czerwonych, którzy nigdy dotąd nie pokonali swoich zachodnich sąsiadów. Od wielu lat Niemcy są futbolową potęgą, nieustannie walczącą o medale na międzynarodowych imprezach. Na tych samych imprezach, na które Polacy albo się nie kwalifikowali, albo odpadali w fazie grupowej, grając z ponurą regularnością "mecze o honor".
To był drugi mecz eliminacji Euro 2016. W pierwszym Polacy łatwo pokonali grupowego Kopciuszka, czyli Gibraltar 7:0, ale przed październikowym starciem w Warszawie tylko najwięksi optymiści nieśmiało przebąkiwali o ewentualnym remisie. O zwycięstwie nie mówił nikt. Z jednej strony utytułowani mistrzowie świata, którzy w półfinale mundialu z 2014 r. dokonali bezwzględnej i brutalnej rzezi na wielkiej Brazylii 7:1, drużyna z najlepszym bramkarzem świata, w której prawie każdy z zawodników gra w klubie z europejskiej czołówki i był wart więcej niż cała reprezentacja Biało-Czerwonych bez Roberta Lewandowskiego. Z drugiej - kadra Adama Nawałki, wlokąca się smętnie w ogonach rankingów światowych. Poza dortmundzkim duetem, Lewandowskim, Grzegorzem Krychowiakiem, bramkarzami i młodym talentem Arkadiuszem Milikiem trudno było znaleźć piłkarzy rozpoznawalnych w Europie.
Ten mecz eliminacyjny był walką Dawida z Goliatem w prawie każdym aspekcie. I, niepodziewanie i ku ogromnej radości kibiców, zwyciężyli Polacy 2:0. Reprezentacja grała jesienią bardzo dobrze, zajmuje w grupie eliminacyjnej 1. miejsce, strzeliła najwięcej goli (20) i straciła najmniej (3).
Ale nie tylko piłkarze zachwycili Polskę zwycięstwem nad mistrzami świata. To był dobry okres dla sportów drużynowych. Także inne reprezentacje dokonały takiego historycznego wyczynu.
11 października 2014 Polska - Niemcy 2:0Najpierw los postawił im Brazylijczyków na ostatniej prostej przed strefą medalową. Aby dostać się do półfinałów, Polacy musieli w Łodzi pokonać mistrzów świata oraz Rosjan w trzeciej grupowej fazie mistrzostw. Pojedynek z Canarinhos był nieprawdopodobnie zacięty i pełen emocji (jeszcze w tym sezonie ojciec i syn Rezende ponosili konsekwencje swoich czynów z tamtego dnia), a Biało-Czerwoni przegrywali już 1:2 w setach. Jednak podnieśli się, pokazując po raz kolejny na tym turnieju niesamowitą waleczność i hart ducha, i ostatecznie wygrali na przewagi w dramatycznym tie breaku. Było to jedno z najpiękniejszych i najważniejszych spotkań całego turnieju w wykonaniu polskiej drużyny.
Drugi raz ci sami rywale spotkali się kilka dni później, w wielkim finale mistrzostw świata rozgrywanym w katowickim Spodku. Tym razem był to jednak zupełnie inny mecz. Polacy oddali obrońcom tytułu tylko pierwszego seta, a potem w efektownym stylu wygrali kolejne trzy, dominując coraz bardziej nad przeciwnikiem. Odnieśli tym samym wspaniały triumf, na który Polska czekała kilkadziesiąt lat i zdetronizowali zespół, który wcześniej zdobywał tytuł mistrza świata na trzech kolejnych mundialach (2002, 2006, 2010).
16 września 2014 Polska - Brazylia 3:2
21 września 2014 Polska - Brazylia 3:1Spotkanie o brązowy medal katarskiego mundialu było niewiarygodnie wręcz zacięte i wyrównane. Obie ekipy mimo wyczerpania turniejem walczyły na maksimum swoich możliwości punkt za punkt, bramka za bramkę. Ale na dziesięć minut przed końcem meczu wciąż jeszcze aktualni mistrzowie świata prowadzili już czterema bramkami, a Polacy sprawiali wrażenie rozbitych. Posypały się kary dla Biało-Czerwonych, a w ataku brakowało skuteczności. Ale Polacy znowu pokazali swój hart ducha. W tych niezwykle emocjonujących ostatnich minutach Hiszpanie chyba już byli myślami w szatni, bowiem rzucili tylko dwie bramki, a podopieczni Michael Bieglera sześć, z czego połowę Michał Szyba. Tym samym był remis i dogrywka, która także była niezwykle zacięta i wyrównana. W nieprawdopodobnej końcówce dogrywki, którą wszyscy kibice oglądali już na stojąco, a także biegając, skacząc i krzycząc, Polacy w ostatniej chwili wyszli na prowadzenie jednym punktem i zakończyli mundial zwycięstwem 29:28 nad mistrzami świata oraz brązowym medalem.
1 lutego 2015 Polska - Hiszpania 29:28Ola Piskorska