Wirus zmienia skład Pogoni Szczecin
Czesław Michniewicz musi zmieniać skład wbrew woli. Trener Pogoni Szczecin przygotowuje coś nowego także na Termalicę Bruk-Bet Nieciecza.
Pogoń Szczecin zagra z Termalicą Bruk-Bet Nieciecza po zwycięstwie z liderem - Piastem Gliwice, dzięki któremu wspięła się na drugie miejsce w Ekstraklasie. Piotr Mandrysz twierdzi, że Pogoń jedzie do Mielca jako faworyt. Czesław Michniewicz przypomina, że Termalica nie przegrała jeszcze meczu u siebie, a jego Pogoń zagra w innym składzie niż tydzień wcześniej.
Pierwsza zmiana nastąpi na prawej obronie, gdzie wróci Adam Frączczak. "Szczeciński Piszczek" podleczył się w ostatnich dniach. - Obrona z Frączczakiem funkcjonuje dobrze i traci najmniej goli w lidze. Mógłbym przesunąć Adama do drugiej linii, ale nie chcę burzyć ustawienia. On nawet grając na obronie oddaje dużo strzałów. Przegrywa w wewnętrznym rankingu tylko z Łukaszem Zwolińskim - opowiadał trener Michniewicz.Na drugiej stronie bloku obronnego powinien zagrać Mateusz Lewandowski. Z tym zawodnikiem wiąże się inna historia. Przez kilka dni był osłabiony wskutek choroby. Przed poprzednim meczem wyszedł na rozgrzewkę, ale przekonał się, że nie jest na siłach, by zagrać mecz, a za niego awaryjnie wystąpił Karol Danielak.
- To jest jakiś większy problem. Lewandowski to nie jest jedyny zawodnik, który zmagał się z grypą żołądkową. Damian Kowalczyk trafił nawet do szpitala, bo ledwo stał na nogach. Jakiś wirus może być w klubie. Chcemy zrobić dezynfekcję, sprawdzić klimatyzację, która funkcjonuje od lat. Za dużo mamy tych problemów zdrowotnych w ostatnim czasie - narzekał Michniewicz.Pomysł gry dwoma, nominalnymi napastnikami przypadł do gustu Łukaszowi Zwolińskiemu. - Dobrze nam się gra wspólnie z Lado. Dogadujemy się na boisku, ale również poza nim. Stworzymy super duet. Widzę to na treningu, gdy cały czas staramy się być blisko siebie i pracujemy nad zgraniem. To przynosi efekt - powiedział "Zwolak".
Czy możliwe są jeszcze jakieś przetasowania w składzie Pogoni? Newralgiczną pozycją jest skrzydło, gdzie Michniewicz oczekuje więcej jakości niż daje Miłosz Przybecki. - Obserwuję zawodników na treningach. Czasem wystarczy mi jeden impuls. Przed wyjazdem mieliśmy dwa treningi w Szczecinie i wielu impulsów nie było, ale droga do jedenastki pozostała otwarta.