Arka - Rozwój: Arka rozbiła beniaminka

Beniaminek I ligi wciąż zawodzi. Tym razem Rozwój Katowice zebrał spore lanie w Gdyni, gdzie rywalizował z plasującą się w czołówce tabeli Arką.

Michał Piegza
Michał Piegza

To już śmiało można powiedzieć. I liga to dla beniaminka Rozwoju Katowice chyba zbyt wysokie progi. Drużyna ze Śląska doznała kolejnej ligowej porażki. Tym razem nie sprostała w Gdyni rozpędzającej się Arce.

Pierwsze minuty były wyrównane. Gospodarze nie zamierzali spychać gości na ich połowę, tylko czekali na co stać w sobotni wieczór katowiczan. Rozwój starał się atakować, uzyskał przewagę, ale grał nieskutecznie. W 12. minucie Raul Gonzalez Guzman uderzył z pola karnego, jednak minimalnie przestrzelił. Po chwili szansę miał Tomasz Wróbel, ale w złym momencie zdecydował się na strzał.

Z każdą kolejną minutą przewaga Rozwoju rosła, jednak problem z poprzednich meczów, czyli nieskuteczność, wciąż dawał znać o sobie. W 27. minucie kolejny raz uderzał Wróbel, jednak po raz kolejny obok słupka.

Gospodarze zaatakowali dopiero po pół godzinie meczu. Jednak Arka początkowo nie potrafiła wypracować sobie tak dobrych okazji jak wcześniej Rozwój. Na przerwę gospodarze schodzili prowadząc. W 43. minucie Marcus Vinicius da Silva niespodziewanie uderzył z narożnika pola karnego i piłka znalazła się w siatce.

Początek drugiej połowy to popis skuteczności Arki. Jeszcze w 50. minucie Wróbel po raz kolejny nie potrafił trafić w bramkę i to zemściło się na gościach. Chwilę później po wrzutce w pole karne błąd popełnił Bartosz Soliński, a Vinicius z bliska podwyższył rezultat.

Po kolejnych pięciu minutach było już 3:0. Dośrodkowanie z rogu Viniciusa, zgranie piłki przez Rafała Siemaszkę i dopełnienie formalności przez Pawła Abbotta. Po chwili były gracz Ruchu Chorzów w sytuacji sam na sam trafił w słupek bramki Rozwoju.

Strata trzech goli podłamała gości, którzy stracili kolejnego, dość kuriozalnego. Kwadrans przed końcem spotkania dośrodkowana przez Marcusa da Silvę Viniciusa piłka bezpośrednio wpadła do siatki. Soliński zatrzymał ją już poza linią bramkową.

W końcówce Rozwój mógł zdobyć kontaktowego gola, ale Konrad Jałocha w sytuacji sam na sam okazał się lepszy od Patryka Kuna. Arka mogła podwyższyć prowadzenie, jednak Grzegorz Tomasiewicz stojąc sam przed bramkarzem gości, podobnie jak wcześniej Abbott, trafił w słupek.

Arka Gdynia - Rozwój Katowice 4:0 (1:0)
1:0 - Vinicius 43'
2:0 - Vinicius 50'
3:0 - Abbott 57'
4:0 - Vinicius 75'

Składy:

Arka Gdynia: Konrad Jałocha - Przemysław Stolc, Michał Marcjanik, Krzysztof Sobieraj, Marcin Warcholak, Marcus Vinicius, Antoni Łukasiewicz, Damian Mosiejko (77' Grzegorz Tomasiewicz), Rafał Siemaszko, Miroslav Bożok (74' Rashid Yussuff), Paweł Abbott (67' Patrik Lomski).

Rozwój Katowice: Bartosz Soliński - Damian Mielnik, Łukasz Kopczyk, Robert Menzel, Łukasz Winiarczyk, Tomasz Wróbel (77' Bartosz Jaroszek), Kamil Cholerzyński, Raul Gonzalez Guzman, Michał Gałecki (63' Robert Tkocz), Patryk Kun, Filip Kozłowski (65' Sebastian Gielza).

Żółte kartki: Abbott, Mosiejko (Arka) oraz Wróbel (Rozwój).

Sędzia: Wojciech Krztoń (Olsztyn).

Widzów: 4126.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×