Vladimir Volkov: Chciałem dłuższej umowy z Lechem, ale jeszcze sobie na nią zapracuję

Vladimir Volkov ma być w Lechu następcą Barry'ego Douglasa. Czarnogórzec podpisał z mistrzem Polski zaledwie półroczną umowę. On sam chciał trafić do Poznania na dłużej, ale teraz pozostaje mu liczyć, że latem otrzyma propozycję nowego kontraktu.

Szymon Mierzyński
Szymon Mierzyński
Newspix / PIOTR KUCZA/NEWSPIX.P

Kolejorz nie podjął przy zatrudnianiu 29-latka żadnego ryzyka. Były obrońca KV Mechelen póki co będzie w ekipie Jana Urbana tylko do czerwca, lecz jeśli spełni pokładane w nim nadzieje, to klub wcieli w życie klauzulę dalszej dwuletniej współpracy.

- Może i chciałbym od razu dostać dłuższą umowę, ale klub złożył mi taką, a nie inną ofertę, a ja nie mam z tym żadnego problemu. Zamierzam dać z siebie wszystko, pokazać swoją wartość - tak, by za kilka miesięcy zasiąść do stołu i rozmawiać o pozostaniu w Poznaniu na następne sezony. Mam nadzieję, że sobie na to zapracuję - powiedział Vladimir Volkov.

Czarnogórzec został sprowadzony do stolicy Wielkopolski zaledwie półtora tygodnia temu, lecz już ma bardzo dobre wrażenia. - Podoba mi się klub, jego organizacja, poza tym zostałem tu bardzo ciepło przyjęty. Nie ma w drużynie nikogo, z kim miałbym jakiekolwiek problemy. Na razie najbardziej pomagają mi Jasmin Burić i Darko Jevtić - dodał.

Teraz Volkov musi udowodnić swoją przydatność na boisku. Pierwsza okazja może nadejść już w niedzielę, gdy w ramach 22. kolejki Ekstraklasy Kolejorz podejmie Termalikę Bruk-Bet Nieciecza. Nie wiadomo jednak, czy w dłuższej perspektywie 29-latek będzie się pojawiał w podstawowym składzie, bo bardzo mocnym kandydatem do gry na lewej obronie pozostaje Tamas Kadar.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×