Franciszek Smuda: Gdyby Lewandowski wtedy był takim piłkarzem jak teraz, może gralibyśmy w półfinale?

Michał Kołodziejczyk
Michał Kołodziejczyk
- Realny, nawet przy podziale punktów. Piast jesienią pokazał solidność, stał się stabilnym zespołem, a zimą udało się utrzymać skład i nie widzę powodów, dlaczego teraz miałoby być gorzej. Zagrożeniem dla Piasta, i w ogóle wszystkich klubów, jest Legia. W Warszawie mieli rozmach w transferach i personalnie są teraz najlepiej obsadzeni. I do tego mają "urodziny", setne, zobowiązujące. Będą bardzo groźni, zupełnie inni, niż jesienią. Na razie nie można było mówić o ręce Stanisława Czerczesowa, przyszedł chłop w trakcie rozgrywek i co miał zrobić? Z sekundy na sekundy bandę fałszujących muzyków zamienić w orkiestrę? Teraz ma za sobą okres przygotowawczy, poznał chłopaków, sam nad nimi popracował.

Tak pan chwali tę ligę, a Legia i Lech w europejskich pucharach tylko statystowały. Dlaczego?

- Legia miała w zeszłym sezonie łatwiejszą grupę. Huknęli kogoś u siebie, tak samo na wyjeździe i zatrzymali się dopiero na Ajaksie. W tym roku wylosowali trudniejsze firmy. A Lech? Dla mnie to był szok. Tak sobie myślałem o tym biednym Maćku Skorży, jak przegrywał wszystko po kolei… Jak nie idzie, to nie idzie, ale chłopak znalazł się na dnie chyba niekoniecznie ze swojej winy. Nagle przyszedł Janek Urban i odczarował zespół? Wierzy pan w takiej bajki? Piłkarze Lecha nawet nie mogą być obrażeni tym, że mówi się, że wcześniej grali przeciwko trenerowi. Nie może być przecież tak, że ich forma urosła z dnia na dzień i teraz zapewne walczyć będą w górnej części tabeli.

Zbliżają się mistrzostwa Europy. Na co stać naszą reprezentację?

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×