Premier League: Wysokie lanie zespołu Artura Boruca

Aż cztery gole wpuścił w sobotnie popołudnie Artur Boruc. Bournemouth nie miało żadnych szans w starciu z Manchesterem City.

Bartosz Zimkowski
Bartosz Zimkowski
Artur Boruc, Bournemouth PAP / John Walton/PA / Artur Boruc, Bournemouth

Po dwóch miesiącach do gry wrócił Kevin De Bruyne. Belg przez ten czas leczył kontuzję i od pierwszych sekund w spotkaniu z AFC Bournemouth pokazał, że jest głodny gry. Manchester City szybko przejął inicjatywę i już w siódmej minucie zdobył gola. Po rzucie rożnym piłka trafiła na 14 metr do Fernando, który uderzeniem pod poprzeczkę zaskoczył Artura Boruca. Polak był bez szans.

Dokładnie tak jak pięć minut później. Fantastyczną wymianą podań popisali się Sergio Aguero, David Silva oraz De Bruyne. Ostatecznie ten ostatni strzelił z linii pola karnego nie do obrony dla reprezentanta Polski.

Kanonada The Citizens trwała w najlepsze i już w 19. minucie goście prowadzili różnicą trzech goli. Jesus Navas dośrodkował spod linii końcowej, a Sergio Aguero wygrał pojedynek główkowy i z pięciu metrów zdobył bramkę. Ponownie bez szans był Artur Boruc.

Man City zadowolił się wysokim prowadzeniem i wyraźnie zwolnił tempo rozgrywania swoich akcji. Goście wprawdzie stworzyli sobie jeszcze okazje strzeleckie, ale na posterunku był Artur Boruc. Dopiero w doliczonym czasie gry Aleksandar Kolarov wpadł w pole karne i oddał piękny strzał, którego nie mógł zatrzymać golkiper Bournemouth. 4:0 i dobry prognostyk przed spotkaniem z Paris Saint Germain w Lidze Mistrzów.

Arcyważny pojedynek rozgrywano na Carrow Road, gdzie w bezpośrednim meczu o utrzymanie w Premier League walczyły zespoły Norwich City i Newcastle United. "Ratownik" Rafael Benitez musiał jednak przełknąć kolejną gorzką gorycz porażki. Sroki wprawdzie w 71. i 87. minucie dwukrotnie wyrównały wynik meczu, ale w doliczonym czasie gry gospodarze zdobyli zwycięską bramkę. Newcastle traci już sześć punktów do bezpiecznej strefy, którą otwiera właśnie Norwich.

Dwie bramki w starciu ze Stoke City wpuścił Łukasz Fabiański, ale nie obciążają one jego konta. The Potters mogą pluć sobie w brodę, ponieważ prowadzili już 2:0 ze Swansea City i w ostatnich 22 minutach dali wbić sobie dwa gole.

Rozczarowani mogą czuć się również fani West Ham United. Młoty walczą o czwarte miejsce w lidze, lecz nie potrafiły w derbowym spotkaniu pokonać Crystal Palace. Kolejną kapitalną bramkę z rzutu wolnego uzyskał Dimitri Payet, ale jego dobra forma nie wystarczyła do pokonania Orłów. WHU traci trzy punkty do Manchesteru City.

Wyniki sobotnich meczów 32. kolejki Premier League:

Arsenal Londyn - Watford FC 4:0 (2:0)
1:0 - Alexis Sanchez 4'
2:0 - Alex Iwobi 38'
3:0 - Hector Bellerin 48'
4:0 - Theo Walcott 90'

AFC Bournemouth - Manchester City 0:4 (0:3)
0:1 - Fernando 7'
0:2 - Kevin De Bruyne 12'
0:3 - Sergio Aguero 19'
0:4 - Aleksandar Kolarov 90+3'

Norwich City - Newcastle United 3:2 (1:0)
1:0 - Timm Klose 45'
1:1 - Aleksandar Mitrovic 71'
2:1 - Dieumerci Mbokani 74'
2:2 - Aleksandar Mitrovic (k.) 87'
3:2 - Martin Olsson 90'

Stoke City - Swansea City 2:2 (1:0)
1:0 - Ibrahim Afellay 13'
2:0 - Bojan Krkic 53'
2:1 - Gylfi Sigurdsson 68'
2:2 - Alberto Paloschi 79'

Sunderland AFC - West Bromwich Albion 0:0

West Ham United - Crystal Palace 2:2 (2:1)
0:1 - Damien Delaney 15'
1:1 - Manuel Lanzini 18'
2:1 - Dimitri Payet 41'
2:2 - Dwight Gayle 76'

Czerwona kartka: Cheikhou Kouyate /68'/ (WHU).

Zobacz wideo: Mateusz Lewandowski: Za dużo tych remisów
Źródło: TVP S.A.
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×