Leicester City: Mistrz z niczego

Bartosz Zimkowski
Bartosz Zimkowski
Przebudzenie nastąpiło w kwietniu. Lisy wygrały cztery z pięciu meczów - uległy tylko Chelsea. W maju dołożyły kolejne trzy triumfy i remis, co pozwoliło zająć im ostatecznie 14. miejsce z sześcioma punktami przewagi nad strefą spadkową.

Nigel Pearson był noszony na rękach za uratowanie ligi. Nie potrafił jednak dogadać się z działaczami i pod koniec czerwca został zwolniony, co wywołało falę oburzenia. Gary Lineker nie krył swojego rozczarowania. - Ci, co prowadzą piłkę nożną [działacze Leicester], nigdy nie przestaną zadziwiać swoją głupotą - mówił wówczas.

Po wielkim rozczarowaniu cały bałagan przyszło posprzątać Claudio Ranieriemu. Włoch ma niezwykle bogate CV i po 11 latach wrócił do Premier League. Przez cztery sezony prowadził Chelsea, ale gdy nadszedł Roman Abramowicz, musiał opuścić Stamford Bridge. Mimo 64 lat na karku nigdy w swojej karierze nie był mistrzem kraju, a nie prowadził byle jakich drużyn - AC Monaco, Valencia czy Juventus Turyn to uznane marki.

Swoje trzy grosze ponownie wrzucił Lineker, który z pewnością nie jest orędownikiem tajskich właścicieli klubu. - Claudio Ranieri? Naprawdę? - kpił na Twitterze. - To z pewnością doświadczony menedżer, ale wybór był banalny - dodał legendarny napastnik.

Sezon rozpoczął dobrze - od dwóch zwycięstw i remisu z Tottenhamem Hotspur. Kto wówczas myślał, że te dwa zespoły stoczą ze sobą walkę o mistrzostwo? Tymczasem kulała gra w defensywie. W jedenastu meczach z rzędu Lisy nie potrafiły zachować czystego konta.

Ranieri żartował na łamach mediów: - Chcę kupić pizzę, ale moi piłkarze nie chcą jej. Może nie kochają pizzy. Mówię tak, ponieważ powiedziałem im, że jeśli zachowają czyste konto, to kupię każdemu piłkarzowi pizzę. Może czekają aż powiem: "Ok, zamawiam dobrą kolację". Może po prostu czekają aż ulepszę ofertę i do pizzy dorzucę hot doga.

Gdy we wrześniu Leicester przegrało na własnym stadionie z Arsenalem 2:5, nikt nie sądził, że kilka miesięcy później Lisy będą na czele tabeli, a na początku maja zostaną mistrzem Anglii.

Jeszcze rok temu Jamie Vardy oraz Riyad Mahrez byli niemal anonimowi. Zupełnie nie potrafili przystosować się do wymogów Premier League. Vardy przez cały sezon uzbierał pięć ligowych trafień, a dzisiaj ma ich 22 na koncie. Z kolei Mahrez latem był bliski opuszczenia klubu, ale ostatecznie został i w samej lidze zdobył 17 goli i dołożył 11 asyst.

Leicester jest mistrzem Anglii, a Ranieri w ten sam dzień studzi gorące głowy kibiców. - W następnym sezonie mam nadzieję, że zajmiemy miejsce w pierwszej dziesiątce - wypalił Włoch. Już teraz zaczął ściągać presję z piłkarzy.

ZOBACZ WIDEO 4-4-2 - magazyn piłkarski Dariusza Szpakowskiego część 1. - Legia z Pucharem Polski (źródło TVP)
Które miejsce zajmą Lisy w przyszłym sezonie?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×