Czesław Michniewicz: Bardzo mi żal

Pogoń Szczecin ma już tylko matematyczne szanse, by awansować do europejskich pucharów po porażce 1:3 z KGHM Zagłębie Lubin. Czesław Michniewicz nie ukrywał rozgoryczenia.

Sebastian Szczytkowski
Sebastian Szczytkowski
Czesław Michniewicz Newspix / Wojciech Klepka/Cyfrasport / Na zdjęciu: Czesław Michniewicz

W niedzielę Pogoń Szczecin zamierzała przeskoczyć w tabeli KGHM Zagłębie Lubin, tymczasem różnica między drużynami zwiększyła się na korzyść Miedziowych. Trener Czesław Michniewicz zapowiadał, że dla jego zespołu rozpoczyna się tydzień prawdy i prawda o aktualnej formie Pogoni nie jest krzepiąca.

- Pierwsza połowa w naszym wykonaniu była słaba. Nie było wielu spięć podbramkowych, a było wyczekiwanie na błąd przeciwnika. W przerwie dokonaliśmy zmian za Zwolińskiego i Gyurcso, ponieważ oczekiwaliśmy od nich więcej. Zagłębie swobodniej operowało piłką w środku pola - opisywał Michniewicz.

- Udała nam się zmiana na Przybeckiego. Wprowadził dużo ożywienia na skrzydle i miał udział przy golu. Prowadziliśmy 1:0 i wydawało się, że powinniśmy tego spokojnie przypilnować. Może za bardzo chcieliśmy zdobyć drugiego gola. Nadzialiśmy się na kontrataki Zagłębia. To bardzo zabolało mentalnie i nie byliśmy już w stanie wrócić do gry. Nie było już takiej pasji oraz poświęcenia - wskazał szkoleniowiec po porażce 1:3.

ZOBACZ WIDEO Polskie Gwiazdy Piłkarskie: Artur Boruc (źródło TVP)

Michniewicz cieszył się w środku tygodnia, że ma pole manewru przy wyborze jedenastki. Sytuacja skomplikowała się dzień przed meczem.

- Z powodu urazu wypadł nam Rudol i musieliśmy szukać alternatywy. Chcieliśmy atakować prawą stroną boiska z wykorzystaniem właśnie jego. Poza tym wstawiliśmy do jedenastki Gyurcso krótko po kontuzji. Jeżeli miała się ona odnowić, to potrzebna była nam zmiana. Po niektórych zawodnikach widać już zmęczenie. Murawski nie ciągnął nas do przodu tak jak bywało wcześniej. Ciężar gry mieli wziąć na siebie inni.

Portowcy wypuszczają z rąk szansę na grę w europejskich pucharach. Na ostatnim meczu sezonu w Szczecinie frekwencja nie będzie prawdopodobnie wysoka. Kibice nie mogą być zadowoleni z tego, co zwojowała Pogoń w rundzie wiosennej.

- Bardzo mi żal, że tak kończymy walkę. Przegraliśmy bardzo ważny mecz. Przed nami w środę prestiżowa potyczka z Cracovią i zrobimy wszystko, żeby pozbierać się i zagrać jak najlepszy mecz. Chcemy pożegnać się z kibicami w dobrych nastrojach - zapowiada Michniewicz.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×