10 lat Błaszczykowskiego w kadrze: ambicja i determinacja

Burzliwe dzieciństwo, dekada występów w reprezentacji narodowej, dobre i złe momenty w Borussii Dortmund, a niedawno przeprowadzka do Florencji... Jakub Błaszczykowski w wieku 30 lat ma co wspominać.

 Redakcja
Redakcja
Materiały prasowe / LG

Gdy kilkuletni Kuba Błaszczykowski przebierał się z bratem w stroje sportowe i śpiewał razem z nim hymn przed domowym „meczem”, pewnie nie mógł się spodziewać, że spędzi 10 lat życia jako istotny gracz reprezentacji Polski, wysłuchujący Mazurka Dąbrowskiego z ust tłumu kibiców. A jednak. Błaszczykowski w latach 2010-14 był kapitanem kadry, a obecnie wszedł już do grona 10 graczy, którzy zagrali dla niej najwięcej meczów w historii. Jeszcze w zeszłym roku wydawało się, że być może ten dorobek się zatrzyma. Popularny „Kuba” zaczął mieć problemy z grą w Borussii Dortmund, a w kadrze nie dostał powołania na mecz z Irlandią (marzec 2015). A jednak wrócił, i po niedawnej wygranej z Serbią wszystkie polskie media sportowe nie miały wątpliwości: był najlepszy na boisku. Sportowefakty przyznały mu najwyższą w drużynie ocenę 8/10. Udowodnił, że tak samo jak w momentach największych sukcesów klubowych, także w trudniejszych okresach utrzymuje doskonałą formę fizyczną, a dla polskiej kadry zostawi serce na boisku, ekscytując nas swoimi rajdami po prawym skrzydle.

Dzisiaj Błaszczykowski nie jest już może najbardziej znanym na świecie piłkarzem kadry, ale nadal największym jej charakterem – niepokornym, czasem kontrowersyjnym, ale nieustępliwym. Koreański gigant LG uznał, że to on będzie najlepszą twarzą dla wprowadzonej właśnie do Polski nowej serii telewizorów - najwyższej klasy sprzętów UHD, Super HD i wreszcie pionierskich telewizorów OLED, które dzięki zastosowaniu najbardziej przełomowej technologii od czasu przejścia w HD mają wznieść firmę na sam szczyt branży. LG na tyle wierzy w siłę sportowych emocji z udziałem Błaszczykowskiego, że zapewnia też wszystkim kupcom swoich telewizorów rabat do 400 zł w sklepach Intersport.

Wszystko dzięki babci, wszystko dla mamy

Po stracie obojga rodziców Kuba trafił wraz z bratem pod opiekę babci, której do dziś nie szczędzi obfitych komplementów ze względu na jej gościnność i opiekę. Wielokrotnie wspomina również, jak wiele zawdzięcza wujkowi, także byłemu kapitanowi reprezentacji – Jerzemu Brzęczkowi. Dzięki niemu nie tylko zawsze miał z kim pokopać, ale i miał pomoc w karierze. Brzęczek dbał o to, by młody piłkarz nie zszedł na złą drogę, a także pomagał mu uzyskać testy dla dużych klubów. Ostatecznie do piłkarza przekonała się Wisła Kraków.

W momencie transferu, Wisła była mistrzem Polski, a Błaszczykowski – piłkarzem z czwartej ligi, który ledwo skończył 19 lat. Już po dwóch latach był stałą twarzą w meczach kadry narodowej, a Borussia Dortmund zapłaciła 3 miliony euro, by mieć go u siebie. I tam też od pierwszego meczu był ważną postacią. Grając z pseudonimem „Kuba” na koszulce, stał się idolem kibiców ze względu na charakter. Zrobił też Polakom na tyle dobrą renomę, że z czasem klub sprowadził też Łukasza Piszczka i Roberta Lewandowskiego. Razem zagrali w finale Ligi Mistrzów i na wszystkich dużych imprezach kadry narodowej. „Kuba” i „Lewy” byli w 2012 roku nominowani do nagrody piłkarza roku UEFA.

Skurczysyn z charakteru

Błaszczykowski zadebiutował w kadrze Polski w mało znaczącym meczu towarzyskim przeciw Arabii Saudyjskiej, ale pierwsze spotkanie o stawkę zagrał dopiero we wrześniu 2006, przeciwko Finlandii. To był pierwszy mecz o punkty nowego trenera, Leo Beenhakkera. Reprezentacja przegrała, a Kuba dostał fatalne oceny. I jak to on – przecierpiał to, przeżył, wrócił silniejszy. Kadra Beenhakkera rozkręciła się i zanotowała jeden z najlepszych okresów przez ostatnie 30 lat, w tym pamiętny triumf nad Portugalią. Polskich skrzydeł – Błaszczykowskiego i Krzynówka – bała się cała Europa.

Nie znaczy to wcale, że te 10 lat kariery na najwyższym poziomie nie było wypełnione momentami trudnymi. Do okresów, które Błaszczykowski przeżywał z wysiłkiem, należał na pewno rok 2014, wypełniony serią kontuzji. W futbolu rok bez gry to czas ogromnie długi. Kapitanem reprezentacji został w tym czasie mianowany Robert Lewandowski, a media spekulowały, że Błaszczykowski jest w konflikcie z selekcjonerem i nie dostaje powołań z racji charakteru. A jednak wrócił, gra nadal.

Delikatnie mówiąc, Błaszczykowski nie słynie jako osoba najbardziej ugodowa, co zapewne ma związek z jego ambicją i nieustępliwą wolą walki. „Skurczysyn z charakteru”, mówi sam o sobie. Podpada czasem dziennikarzom. To jednak nie przypadek, że miał zawsze opinię złotego chłopaka wśród fanów w Dortmundzie ze względu na skromny charakter i szacunek dla fanów. Gdy Małgorzata Domagalik zbierała materiały do jego biografii (wydanej pod tytułem „Kuba”), była zdziwiona, że w serii wywiadów piłkarz w ogóle nie wspominał o tym, jak wiele robi dla innych.

To nie koniec

Czy Błaszczykowski pozostanie kluczową postacią polskiej kadry na dłuższy czas? Opinie wśród polskich fanów są podzielone. Ostatnio przechodzi trudniejszy okres we Fiorentinie, a na jego pozycję można znaleźć innych ciekawych kandydatów – jak choćby młodszy o 7 lat Paweł Wszołek. Z tego powodu, niektórzy zaczynają powoli przekreślać jego przyszłość, czy też widzieć w nim jedynie jokera, który będzie uzupełniał podstawowe gwiazdy reprezentacji. Patrząc na jego dotychczasowy dorobek – czynią niemądrze...

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×