Ekstraklasa: 29 transferowych niewypałów. Takiego importu do Polski nie chcemy

W minionym sezonie kluby Ekstraklasy znów nie ustrzegły się transferowych wpadek, importując do Polski wątpliwej klasy obcokrajowców. Oto 29 (!) największych niewypałów kampanii 2015/2016. Tylko Pogoń Szczecin i Ruch Chorzów uniknęły takich błędów.

 Redakcja
Redakcja

Legia Warszawa 

Mistrz Polski dysponuje zdecydowanie najlepszą kadrą spośród wszystkich klubów Ekstraklasy, ale i działaczom stołecznego klubu zdarzają się transferowe pomyłki. Do takich zaliczyć trzeba przecież sprowadzenie Ivana Trickovskiego i Michaiła Aleksandrowa, którzy w przeszłości może i byli łakomymi kąskami na rynku transferowym, ale do Legii trafili już, będąc po drugiej stronie rzeki.

Trickovski zasilił Legię na zasadzie wolnego transferu z Al-Nasr Dubaj i w 17 jesiennych występach strzelił jednego gola, do którego dołożył dwie asysty, a zimą przeniósł się do AEK-u Larnaka. Za Aleksandrowa legioniści zapłacili Ludogorcowi Razgrad kilkaset tysięcy złotych, a ten w 14 wiosennych występach nie strzelił ani jednego gola i nie zanotował ani jednej asysty.

Trzeba też wspomnieć o Branimirze Galiciu i Pablo Dyego, którzy trafili na Łazienkowską 3 z innego rozdania i nawet nie zadebiutowali w Ekstraklasie, ale nie można o nich zapomnieć, podsumowując transfery do klubu.

Piast Gliwice 

Piast z większością transferów trafił, ale też zaliczył wpadki. Zimą wicemistrz Polski wypożyczył ze Skonto Ryga Artursa Karasausksa. Łotysz strzelał w ojczyźnie dużo goli, ale w Gliwicach w ogóle się nie sprawdził - wiosną rozegrał tylko dwa spotkania i już pod koniec kwietnia jego kontrakt z Piastem został rozwiązany.

Kolejnym piłkarzem, który furory przy Okrzei 20 nie zrobił, jest chorwacki obrońca Kristijan Ipsa. Nim trafił do Piasta, był bez klubu, ale wcześniej grał dla takich zespołów jak FC Midtjylland, Energie Cottbus czy Reggina Calcio, a jego ostatnim przed Piastem przystankiem był rumuński Petrolul Ploiesti. To całkiem przyzwoity zestaw, ale drużynie Radoslava Latala Ipsa nie pomógł. W Ekstraklasie zaliczył tylko cztery występy - ostatni na początku marca.

Obcokrajowiec powinien być dwa razy lepszy od Polaka, by grać w klubie Ekstraklasy?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Polub Piłkę Nożną na Facebooku
inf. własna
Zgłoś błąd
Komentarze (4)
  • Zenon Groszek Zgłoś komentarz
    O co chodzi z tym Aleksandrowem, wcale źle nie grał?
    • pajac Zgłoś komentarz
      Największym błędem było kupienie kilka lat temu Lewandowskiego przez Lecha ze Znicza Pruszków.
      • Lipowy Batonik Zgłoś komentarz
        Jeśli ściąga się zawodników z Korei , ZEA bo mają 'ciekawe CV' to nie ma co potem się wielce dziwić , że to są niewypały.Nie mówiąc o takim kosmosie jak ściąganie piłkarzy z II
        Czytaj całość
        ligi słowackiej.To naprawdę nie lepiej klubom dawać szansę miejscowym chłopakom ?
        • Fan Polonia Zgłoś komentarz
          Aleksandrow chyba jedynie brakiem bramek i asyst znalazł się w tym gronie. 14 występów, ale większość z ławki, na boisku źle się nie prezentował.