Prezes Zagłębia Lubin: Prowadzimy rozmowy z zawodnikami grającymi w Polsce

Robert Sadowski kilka dni temu został nowym prezesem KGHM Zagłębia Lubin. W rozmowie z WP Sportowe Fakty opowiada o celach na przyszły sezon, transferach i atmosferze w zespole.

Bartosz Zimkowski
Bartosz Zimkowski
Robert Sadowski Materiały prasowe / Tomasz Folta / Robert Sadowski

WP Sportowe Fakty: Jak oceni pan poprzedni sezon?

Robert Sadowski: - Najbardziej skuteczna była końcówka - ostatnie pięć z rzędu zwycięstw, dało nam wysokie miejsce w tabeli - brązowy medal. Jestem zadowolony z wyniku i postawy drużyny, wiem też, że dobrą pracę wykonał sztab szkoleniowy.

Po rundzie zasadniczej wierzył pan w europejskie puchary dla Zagłębia Lubin?

- Wierzyłem w górną ósemkę, ale polska liga jest bardzo wyrównana. Potwierdził to zresztą sezon zasadniczy, po pierwszej części były minimalne różnice pomiędzy zespołami - i po podziale punktów to jeszcze bardziej się zatarło. Zagłębie miało więc szansę na to, żeby zbliżyć się do miejsc gwarantujących udział w eliminacjach do Ligi Europy.

Indywidualnie wyróżniłby pan kogoś?

- Największym naszym atutem w Ekstraklasie i I lidze była atmosfera w szatni, którą udało się stworzyć. Wszyscy czuli się częścią zespołu i należą się za to wielkie brawa całej drużynie. Atmosfera przełożyła się na sukcesy zarówno w I lidze, jak i w samej Ekstraklasie. Indywidualnie z pewnością należy pochwalić tych, co debiutowali w dorosłej piłce, czyli: Jarka Kubickiego, Krzyśka Piątka, Jarka Jacha. Młodym chłopakom należą się słowa uznania, że tak szybko odnaleźli się w Ekstraklasie. Nie oszukujmy się jednak, że bez doświadczonych zawodników, jak: Lubomir Guldan czy Maciej Dąbrowski lub wiosną Filip Starzyński, nie byłoby tego sukcesu. Trzeba też wspomnieć o Łukaszu Janoszce, który bardzo fajnie odbudował swoją dyspozycję i dawał naszej drużynie tę jakość, jakiej oczekiwaliśmy. Dobra gra całego zespołu spowodowała, że i na innych pozycjach wszystko funkcjonowało bardzo dobrze. Może nie mieliśmy jednego lidera, który strzeliłby większą ilość bramek, to jednak wyrównana rywalizacja pomiędzy Krzyśkiem Piątkiem a Michalem Papadopulosem często dawała nam punkty.

ZOBACZ WIDEO Robert Lewandowski: zabrakło nam nieco agresji (Źródło TVP)

Mówi pan o Piątku, Jachu czy Kubickim, czyli projekt akademii piłkarskiej Zagłębia Lubin. Rozumiem, że pan jako nowy prezes nie porzuca pan tego pomysłu?

- Najgorszą możliwą decyzją byłoby zaprzestanie tego projektu. Chcemy go rozwijać i cały czas to robimy. Z każdym kolejnym rokiem będziemy lepsi. Właśnie kończymy przebudowywać budynek bursy. Chcemy, by nasi wychowankowie mieszkali razem, w jednym miejscu. To również poprawi trening z oraz atmosferę pomiędzy samymi piłkarzami.

Zmieńmy temat i trochę podywagujmy. 20 czerwca odbędzie się losowanie kwalifikacji do Ligi Europy. Zapytam na przekór - do jakiego kraju nie chciałby pan lecieć?

- Wiadomo, że im bardziej oddalone państwo, tym trudniej jest zorganizować lot w rozsądnej cenie. Kwestie finansowe są zawsze bardzo ważne i nie można o nich zapominać. Pieniądze oczywiście nie przeszkodzą nam w profesjonalnych przygotowaniach. Do startu w Lidze Europy przygotowujemy się już od kilku tygodni. Jesteśmy w kontakcie z firmami czarterującymi samoloty, załatwiamy kolejne formalności. Musimy pamiętać, że na miejscu zawodnicy muszą mieć do dyspozycji odpowiednie zaplecze, odpowiednie posiłki.

Nie boi się pan klątwy europejskich pucharów? Poprzedni sezon był znakomity, trzecie miejsce, ale dwa mecze w pucharach mogą zupełnie zmienić klimat wokół Zagłębia.

- Wydaje mi się, że tutaj spore znaczenie będzie miała atmosfera w szatni. Drużyna jest na tyle silna wewnętrznie, że trudniejszy start, nie powinien odbić się na dyspozycji zespołu dalszej części sezonu. Wszyscy czekamy na kolejny sezon z optymizmem. Nie zakładamy negatywnego scenariusza. Czekamy na losowanie 20 czerwca i mamy nadzieję, że pozytywnie zaznaczymy nasz udział w Lidze Europy

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×