Vanja Marković zostanie nagrodzony za cierpliwość?
Wprowadzenie limitu obcokrajowców w Lotto Ekstraklasie mocno skomplikowało sytuację Vanji Markovicia. Młody Serb cały czas czeka na prawdziwą szansę od trenera Korony Kielce, Tomasza Wilmana.
Teoretycznie Vanja Marković mógłby wskoczyć do pierwszego składu złocisto-krwistych na mecz z Arką Gdynia, ponieważ przez nadmiar żółtych kartek pauzować musi Rafał Grzelak. Obowiązujące przepisy powodują jednak, że nie jest to takie oczywiste. - To ciężka decyzja dla trenera, bo musi ściągnąć Siergieja Pilipczuka, który grał wszystkie mecze od początku sezonu. Cały czas czekam i jestem przygotowany - deklaruje piłkarz.
22-latek w obecnym sezonie spędził na boiskach Lotto Ekstraklasy zaledwie 62 minuty. - Trening to jest coś całkowicie innego. Jedyny mecz jaki grałem od początku był w Pucharze Polski, wytrzymałem 120 minut i uważam, że teraz też dałbym radę, tylko trzeba dostać szansę.
W sobotnie popołudnie Korona zmierzy się z Arką Gdynia. Ekipa Grzegorza Nicińskiego ma na swoim koncie trzynaście punktów, dzięki czemu plasuje się w ligowej czołówce. - Będzie trudno jak w każdym innym meczu, ale Arka też musi się nas bać, bo jesteśmy silni, po dwóch zwycięstwach i myślę, że ciężko będzie im wygrać w Kielcach - zakończył Vanja Marković.
ZOBACZ WIDEO Trener Lechii po Cracovii: Zagraliśmy wyśmienicie (źródło TVP)