Pierwsze transferowe przymiarki w Lechu Poznań

Nieco ponad miesiąc pracuje w Lechu Nenad Bjelica, ale ten czas wystarczył mu, by wyciągnąć pierwsze wnioski. Chorwat otwarcie przyznał, że myśli już o zimowych wzmocnieniach.

Szymon Mierzyński
Szymon Mierzyński
WP SportoweFakty / Adam Warżawa
Gdy 45-latek podpisywał kontrakt z Kolejorzem, na pierwszej konferencji zaznaczył, że nie stawiał żadnych żądań jeśli chodzi o transfery. W najbliższym okienku będzie już najprawdopodobniej inaczej.

- Nie rozmawialiśmy jeszcze z Piotrem Rutkowskim na temat konkretów, póki co staramy się wzmacniać i poprawiać formę codzienną pracą. Mam jednak pierwsze pomysły jeśli chodzi o transfery - przyznał Nenad Bjelica.

Do zakończenia ligowej jesieni pozostało jeszcze dziewięć kolejek i ich przebieg też mocno wpłynie na zimowe zmiany w Kolejorzu. - Uważam, że już teraz dysponujemy dobrym zespołem, natomiast roszady są w dużym stopniu zależne od tego kto odejdzie. Cały czas czekamy też na rozwój sytuacji u kontuzjowanego obecnie Nickiego Bille Nielsena - dodał trener.

Niedawno Chorwat przyznał również, że zgadzając się na pracę w stolicy Wielkopolski, zobowiązał się do wprowadzania do pierwszej drużyny najzdolniejszych zawodników akademii. - Tutaj trzeba cierpliwości, ale stopniowo będziemy to robić. Na przykład w końcówce meczu Pucharu Polski z Ruchem Chorzów mieliśmy na boisku aż sześciu takich graczy. Trzeba jednak pamiętać, że chcąc być czołowym klubem w lidze, nie można naraz wprowadzać zbyt wielu młodych piłkarzy, bo to się nie uda. Żaden klub sobie na takie działania nie pozwala - zakończył.

ZOBACZ WIDEO: Selekcjoner pod wrażeniem gry Milika. "Przyszłość przed nim!"
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×