Puchar Polski. Wisła - Lech: szacunek, ale bez strachu. "Niech rywale się martwią"
Lech Poznań wygrał do zera cztery ostatnie ligowe spotkania i na mecz 1/4 finału Pucharu Polski z Wisłą Kraków przyjedzie na Reymonta 22 bardzo pewny siebie, ale krakowianie też złapali wiatr w żagle.
- Lech ostatnio imponuje nie tylko wynikami, ale także skuteczną i poukładaną grą. Generalnie wszystko im wychodzi, są bardzo pewni siebie. Nam jednak mecz z Arką też dodał wiary w siebie, ale też mówiliśmy sobie, że ten wynik nie może nas uśpić. Mamy świadomość swoich zalet i wad - mówi kapitan Białej Gwiazdy, Arkadiusz Głowacki.
Pierwszy, rozegrany w Poznaniu mecz zakończył się remisem 1:1, co stawia wiślaków w dobrej sytuacji przed rewanżem. - Wiemy, o co gramy. Mamy niezły wynik z Poznania. Oczywiście Lech jest teraz w niezłej formie - nie traci bramek, sam ich zdobywa dużo. Zdajemy sobie sprawę, że czeka nas bardzo trudne zadanie - mówi Paweł Brożek, a wtóruje mu Alan Uryga: - Na pewno nie odkryję nic nowego, jak powiem, że w czeka nas bardzo trudny mecz. Wiemy, że Lech cały czas idzie w górę. Od pierwszego meczu minęło trochę czasu i obie drużyny znajdują się w innym miejscu.
Lech zaczął dominować nad przeciwnikami i w pełni kontrolować to, co dzieje się na boisku. Patryk Małecki twierdzi jednak, że na stadionie Wisły Kolejorzowi nie uda się narzucić gospodarzom swoich warunków gry: To my powinniśmy narzucać swoje tempo. To niech rywale martwią się, kiedy do nas przyjeżdżają.
Środowy mecz Wisły z Lechem rozpocznie się o godz. 20:30. W Poznaniu padł remis 1:1.
ZOBACZ WIDEO Cavani bohaterem, połówka Rybusa, epizod Krychowiaka - skrót meczu Lyon - PSG [ZDJĘCIA ELEVEN]