Trwa domowa niemoc Cracovii. Cudowne gole na zakończenie kolejki

W meczu kończącym 25. kolejkę Lotto Ekstraklasy Cracovia zremisowała z Zagłębiem Lubin 1:1. To już siódme z rzędu domowe spotkanie Pasów bez wygranej. Ozdobą pojedynku były piękne bramki, których autorami byli Filip Starzyński i Marcin Budziński.

Maciej Kmita
Maciej Kmita
Hubert Wołąkiewicz PAP / Jacek Bednarczyk / Na zdjęciu: Hubert Wołąkiewicz
Przed tygodniem wydawało się, że pierwsza "ósemka" definitywnie oddaliła się od Cracovii, ale rozstrzygnięcia w 25. kolejce sprawiły, że przed meczem z Zagłębiem Pasy zachowały realną szansę na awans do grupy mistrzowskiej przed sezonem zasadniczym. By ją przedłużyć, krakowianie musieli pokonać lubinian, więc trener Jacek Zieliński  zdecydował się na bardzo ofensywne ustawienie z Jakubem Wójcickim i Pawłem Jaroszyńskim na bokach obrony oraz Mateuszem Szczepaniakiem w roli fałszywego skrzydłowego. Do tego pierwszy raz wiosną w "11" znalazł się Mateusz Cetnarski.

To jednak goście rzucili się do ataku od pierwszego gwizdka, a Cracovia zaczęła mecz bardzo pechowo. Nie minęło 60 sekund, a Paweł Jaroszyński został ukarany żółtą kartką. Chwilę później Damian Dąbrowski doznał rozcięcia skóry głowy i przez kilka minut był opatrywany poza boiskiem. Zagłębie wykorzystało grę w przewadze i stworzyło sobie dwie dobre okazje, ale gospodarzy uratował Grzegorz Sandomierski. Najpierw w 9. minucie nogami obronił uderzenie Adama Buksy z narożnika pola bramkowego, a po chwili zatrzymał też strzał Jarosława Kubickiego z siedmiu metrów.

Gdy Dąbrowski wrócił na boisko i siły się wyrównały, błysnął inny kadrowicz Adama Nawałki - Filip Starzyński. W 12. minucie pomocnik Zagłębia pokazał, dlaczego selekcjoner ma do niego słabość: najpierw elegancko przyjął piłkę na pierś, a po chwili przerzucił ją nad Hubertem Wołąkiewiczem, dzięki czemu znalazł się w sytuacji sam na sam z Sandomierskim i zimną krwią umieścił piłkę w siatce.

Strata gola podziałała ożywczo na gospodarzy. W odstępie kilku minut Krzysztof Piątek, Mateusz Szczepaniak i Jaroslav Mihalik oddali groźne strzały w kierunku bramki Martina Polacka, ale każdy z nich był minimalnie niecelny. Zagłębie szybko jednak ostudziło zapał Cracovii i odzyskało kontrolę nad spotkaniem. W 29. minucie minimalnie niecelne z dystansu uderzył Starzyński, a trzy minuty później po "główce" Buksy piłka otarła się o słupek bramki Pasów.

ZOBACZ WIDEO Manchester City wygrał z Middlesbrough i został pierwszym półfinalistą Pucharu Anglii [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Cracovia była bezradna i z trudem przekraczała linię środkową boiska. Zagłębie perfekcyjnie zneutralizowało Pasy, a do tego podopieczni trenera Zielińskiego razili nieporadnością i notowali stratę za stratę, co pozwalało Zagłębiu ruszać do szybkich ataków po przechwytach. W 40. minucie jedną z nich w świetnym stylu wyprowadził Starzyński, zabawił się przed polem karnym z trzema rywalami i sprytnym podaniem uruchomił Łukasza Piątka, ale ten przegrał pojedynek sam na sam z Sandomierskim.

W przerwie trener Zieliński zagrał va banque i za Dąbrowskiego wprowadził Erika Jendriska, co oznaczało, że w drugiej połowie Cracovia grała bez nominalnego defensywnego pomocnika. Zagłębie przyjęło mocno zdesperowane Pasy na swojej połowie, ale w 57. minucie stanęło przed szansą na podwyższenia prowadzenia. Po zagraniu z prawej strony piłka dość przypadkowo trafiła do będącego przed bramką Starzyńskiego, który posłał futbolówkę obok słupka. W odpowiedzi do pozycji strzeleckiej doszedł Szczepaniak, ale po jego "główce" piłkę na raty złapał Polacek.

Gdy już nic nie wskazywało na to, że gospodarze będą w stanie odwrócić losy spotkania, Cracovię z letargu znów wyrwała "Klinika Budzik". W 68. minucie Marcin Budziński przejął przed polem karnym wypiąstkowaną przez Polacka piłkę i momentalnie huknął z półwoleja tak, że bramkarz Zagłębia nie miał szans na skuteczną interwencję. To już szósta bramka zdobyta przez Budzińskiego uderzeniem z dystansu - pod tym względem pomocnik Cracovii nie ma sobie równych w ekstraklasie.

Piękny gol Budzińskiego (który już w tym sezonie?!) dodał Cracovii wiatr w żagle. W 77. minucie po centrze Jaroszyńskiego świetną okazję zmarnował Piątek, który z sześciu metrów zagłówkował obok bramki. Po chwili zamiast prowadzić 2:1, Pasy mogły przegrywać 1:2, ale zmierzającą do siatki po strzale Arkadiusza Woźniaka piłkę tuż przed linią bramkową zatrzymał Wołąkiewicz.

W ostatnich minutach gospodarze zepchnęli gości do głębokiej defensywy, ale nie potrafili już zagrozić bramce Polacka. Krakowianie zaprzepaścili tym samym świetną szansę na zbliżenie się do grupy mistrzowskiej na trzy punkty, a ich przewaga nad strefą spadkową wynosi tylko jedno "oczko". Mecz z Zagłębiem był już siódmym z rzędu przy Kałuży 1, którego Pasy nie potrafiły wygrać. Od 14 października w spotkaniach przed własną publicznością Cracovia zdobyła tylko cztery z 21 możliwych do zdobycia punktów.

Maciej Kmita z Krakowa

Cracovia - Zagłębie Lubin 1:1 (0:1)
0:1 - Starzyński 12'
1:1 - Budziński 68'

Składy:

Cracovia: Grzegorz Sandomierski - Jakub Wójcicki, Piotr Polczak, Hubert Wołąkiewicz, Paweł Jaroszyński - Damian Dąbrowski (46' Erik Jendrisek), Marcin Budziński - Mateusz Szczepaniak (63' Tomas Vestenicky), Mateusz Cetnarski, Jaroslav Mihalik - Krzysztof Piątek.

Zagłębie: Martin Polacek - Aleksandar Todorovski, Sebastian Madera, Jakub Tosik, Daniel Dziwniel - Łukasz Piątek, Jarosław Kubicki - Łukasz Janoszka (77' Kamil Mazek), Filip Starzyński (82' Adrian Rakowski), Krzysztof Janus - Adam Buksa (67' Arkadiusz Woźniak).

Żółte kartki: Jaroszyński, Jendrisek, Cetnarski (Cracovia) oraz Tosik, Starzyński, Rakowski, Buksa (Zagłębie).

Sędzia: Krzysztof Jakubik (Siedlce).

Widzów: 6 473.

Cracovia awansuje do grupy mistrzowskiej po sezonie zasadniczym?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×