Finał Ligi Europy. Justin Kluivert: wielki talent, który chce przyćmić legendę ojca

Robert Czykiel
Robert Czykiel
Ojciec jest dla młodego Kluiverta największą inspiracją. Dlatego gra w koszulce z numerem 45 i to nie jest przypadek. Wystarczy dodać obie cyfry, aby zagadka została rozwiązana. Właśnie z dziewiątką Patrick grał przez lata, a że w Ajaksie jest ona zajęta, to potomek zastosował taką sztuczkę.

Na tym jednak koniec porównań do ojca. Znacznie więcej ich różni, a zacząć należy od pozycji na boisku. Patrick grał środkowego napastnika, którego najważniejszym zadaniem były bramki. Justin natomiast jest skrzydłowym, który za cel ma tworzyć kolegom sytuacje bramkowe.

- Justin jest też szybszy, ma lepszą technikę, a do tego jest niższy od ojca - wymienia dalej "Four Four Two".

- Jestem mniejszy, szybszy i bardziej mobilny niż mój ojciec. Poza bramkami zawsze szukam asyst - mówi w podobnym stylu sam zawodnik.

Uważnie obserwuje Ronaldo

Na razie wszyscy bacznie obserwują rozwój 18-letniego skrzydłowego. W klubie trenerzy są z niego zadowoleni, ale nie chcą od razu wrzucać go na głęboką wodę. W pierwszym składzie pojawia się rzadko, nie zawsze wchodzi z ławki rezerwowych, ale jego regularne występy są tylko kwestią czasu.

- Justin cały czas robi duże postępy. Możesz dać mu piłkę i się nie martwić, bo trudno mu ją odebrać. Ma szybkość i odwagę, a do tego wie jak to wykorzystać. Powinien teraz pracować nad innymi elementami, ale mi trudno uwierzyć, że on jest tak młodym zawodnikiem - mówi legenda Ajaksu Sjaak Swart.

Możliwe, że Peter Bosz zacznie na niego odważniej stawiać w przyszłym sezonie. Latem na pewno kilku zawodników Ajaxu odejdzie do silniejszych klubów.

- W jego grze jest mnóstwo radości. Jest prawdziwym przedstawicielem amsterdamskiej piłki. Staram się go dobrze przygotować na przyszłość, bo wiem, że może być lepszy, niż ktokolwiek inny - komentuje trener Ajaxu.

Na razie Justin cierpliwie czeka na miejsce w pierwszym składzie. Czerpie też wzorce od Cristiano Ronaldo, którego lubi obserwować.

- Nie chodzi tutaj tylko o jego umiejętności, ale także sposób, w jaki żyje, co je i jak ciężko trenuje. Jest dla mnie wzorem do naśladowania - mówi nastolatek.

W Holandii wszyscy liczą, że Justin Kluivert nie popełni nigdzie błędu i nie tylko dorówna, ale także prześcignie ojca. To m.in. na jego barkach ma spoczywać wyciągnięcie z dołka reprezentacji. Pierwsze wyzwanie czeka go w środę.

Jeżeli wejdzie w finale Ligi Europy, zabłyśnie kilkoma akcjami, to kariera może nabrać tempa. Już zresztą pojawiają się głosy, że niebawem może zadzwonić telefon z Paryża, gdzie dyrektorem Paris Saint-Germain jest jego ojciec.

Czy Justin Kluivert będzie lepszym piłkarzem od ojca?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×