Michał Piegza: Ręka Siemaszki, czyli kto się powinien wstydzić (komentarz)

O zdarzeniu z 23. minuty meczu Arki z Ruchem będzie się mówiło jeszcze długo. Bramka zdobyta ręką przez Rafała Siemaszkę sprawiła, że chorzowianie spadli z Lotto Ekstraklasy. Zadziwiać może postawa gdynian.

Michał Piegza
Michał Piegza
PAP / Jan Dzban
"Mijają lata a u mnie cóż. Nie zmienia się nic". Tak przed laty śpiewał nieodżałowanej pamięci lider "Chłopców z placu broni" Bogdan Łyszkiewicz. Gdyby ktoś przez kilkanaście lat nie interesował się sytuacją w Lotto Ekstraklasie i zobaczyłby, co wydarzyło się w 36. kolejce mógłby się zdziwić.

Bohater sprzed kilku tygodni Rafał Siemaszko zdobywa gola ręką i przed kamerami twierdzi, że sposób zdobycia bramki pozostanie jego słodką tajemnicą. Następnie po stwierdzeniu reportera, że nieprzepisowe zagranie wszyscy widzieli, komentuje, że "jest mu trochę głupio". Po trafieniu napastnik... całuje rękę, którą zdobył gola! Mało? Po spotkaniu trener Arki Leszek Ojrzyński zapewnia, że... nie jest mu wstyd.

Czasy korupcji w piłce nożnej podobno dawno za nami. Tymczasem napastnik, bohater ostatnich tygodni, okazuje się piłkarskim oszustem i jest mu z tego powodu "trochę wstyd".

Błędną decyzją Tomasz Musiał sprawił, że Ruch Chorzów spadł z ligi. Oczywiście, można wskazywać, że przez ostatnie tygodnie piłkarze nie zrobili wiele, aby pomóc klubowi w trudnej sytuacji. Jednak w decydującym momencie zagrali na sto procent swoich możliwości. Tym razem wygraną zabrał im sędzia.

ZOBACZ WIDEO Niespodzianka w barażu o Ligue 1. Zobacz skrót meczu ESTAC Troyes - FC Lorient [ZDJĘCIA ELEVEN]

Chichotem losu jest fakt, że po raz kolejny o degradacji Ruchu decyduje ręka. W 1987 roku chorzowianie duży krok ku pierwszej w historii degradacji uczynili po samobójczym golu Janusza Jojki. Bramkarz w barażowym meczu z Lechią Gdańsk wrzucił sobie piłkę do bramki, przy stanie 0:0. Po tym ciosie chorzowianie już się nie podnieśli i spadli z ligi.

W sobotę w Gdyni mogło nie dojść do skandalu, gdyby sędziowie mogli skorzystać z systemu powtórek wideo VAR. Niestety dla Ruchu, wszystko testowane będzie w niedzielę w Kielcach. W kolejnym sezonie system być może zostanie wprowadzony na stałe w Lotto Ekstraklasie, ale nie w każdym meczu. Chorzowian to już nie dotyczy, wszak co najmniej przez rok zagrają szczebel niżej.

PZPN powinien oficjalnie przeprosić Ruch Chorzów za błąd arbitra?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×