Afera w Niemczech. Werder Brema szpiegował rywali dronem

Zdjęcie okładkowe artykułu: Getty Images / Stuart Franklin / Na zdjęciu: Werder Brema
Getty Images / Stuart Franklin / Na zdjęciu: Werder Brema
zdjęcie autora artykułu

Policja wszczęła śledztwo przeciwko Werderowi Brema. TSG 1899 Hoffenheim zgłosiło, że ich zamknięty trening był śledzony przez drona.

W środę Werder Brema zremisował z TSG 1899 Hoffenheim (1:1) w szesnastej kolejce niemieckiej Bundesligi. Po meczu okazało się, że gospodarze w nielegalny sposób próbowali zebrać informacje na temat swojego przeciwnika.

Klub z Hoffenheim twierdzi, że jeden z ich zamkniętych treningów był śledzony przez drona. Nikt nie miał wątpliwości, że sprzętem kieruje jeden z wysłanników Werderu. Sprawę zgłoszono na policję wraz z dowodami.

- Prowadzimy dochodzenie w sprawie popełnienia przestępstwa administracyjnego. Obecnie badamy, czy była zgoda na korzystanie z drona. Świadkowie z kolei dali nam wskazówki na temat podejrzanego i jego samochodu - komentuje policja.

Głos zabrał także trener "Wieśniaków". Julian Nagelsmann nie przejął się tym, że ktoś podglądał jego trening. Bardziej obawiał się, że mogło dojść do niepotrzebnego wypadku. - Jeżeli taka technologia zawiedzie, to może ona mieć nieprzyjemne konsekwencje dla ludzi, którzy są pod dronem - przyznał.

Werder oczywiście zaprzecza, by dronem sterował któryś z ich pracowników. Możliwe jednak, że sprawę uda się wyjaśnić policji.

ZOBACZ WIDEO Bundesliga: Hit dla Bayernu. Złoty gol Ribery'ego i awantura w końcówce [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Źródło artykułu:
Komentarze (0)