Romantyczny zryw kibiców Wisły Kraków. Mogą zasilić konto klubu milionami złotych

Widmo upadku Wisły Kraków zmobilizowało jej kibiców do działania. Pospolite ruszenie przetransformowało się w zorganizowaną akcję bezinteresownej pomocy ukochanemu klubowi. Pomocy, którą niedługo będzie można liczyć w milionach złotych.

Maciej Kmita
Maciej Kmita
kibice Wisły Kraków WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski / Na zdjęciu: kibice Wisły Kraków
Przez blisko dwie dekady kibice Wisły Kraków byli rozpieszczani przez Bogusława Cupiała. Dzięki jego pieniądzom na przełomie wieków Biała Gwiazda nie miała sobie równych w lidze. Bogaty właściciel nie zepsuł jednak fanów - gdy ze względu na problemy Tele-Foniki miliarder musiał zrezygnować z finansowania klubu, kibice - ci prawdziwi, a nie ci spod znaku rekina - nie czekali biernie, tylko wzięli sprawy w swoje ręce.

W pierwszej, zorganizowanej jesienią 2015 roku, czyli u schyłku "ery Cupiała", akcji crowdfundingowej "Wisła Kraków to nasza historia" zebrali dla klubu 823 129 zł. Półtora roku później, kiedy Białą Gwiazdą rządziła już Marzena Sarapata, w ramach akcji "#12Bohater", zasilili kasę klubu kwotą 434 260 zł. Zebranie w ten sposób blisko 1,3 mln zł pokazało potencjał, który drzemie w wiślackim środowisku.

Romantyczny zryw

Założeniem akcji crowdfundigowych jest to, że w zamian za datek darczyńcy otrzymują nagrody i tak było też w przypadku Wisły. Latem ubiegłego roku kibice Białej Gwiazdy udowodnili, że potrafią pomóc klubowi też bezinteresownie. Gdy Wiśle, ze względu na kilkumilionowy dług wobec miasta, na poważnie groziła wyprowadzka z Reymonta 22, niezależnie od siebie powstały inicjatywy, których celem było zebranie środków na spłatę zadłużenia, a ich działania skoordynowano na platformie crowdfundingowej fans4club.com.

Wisłę przed wyprowadzką z Reymonta 22 uratowała Ekstraklasa SA, która zapewniła miasto, że spłaci część długu klubu wobec miejskich instytucji, zainicjowana przez kibiców akcja trwała. W jej ramach zebrano 361 279 zł. Pieniądze, które początkowo miały zostać przeznaczone na spłatę zadłużenia, Wisła wykorzystała do opłacenia wynajmu stadionu na trzy mecze.

ZOBACZ WIDEO Wielkie emocje w półfinale EFL Cup! Zdecydowały rzuty karne! [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Tzw. kryzys stadionowy mógł się skończyć największą kompromitacją w historii klubu, tymczasem doprowadził do romantycznego zrywu, który z biegiem czasu przerodził się w zorganizowaną akcję bezinteresownej pomocy ukochanemu klubowi. To właśnie wtedy powstała fundacja ReymonTTa 22 i narodził się pomysł powołania do życia Socios Wisła Kraków.

Przykład z drugiej strony Błoń

Założenie jest proste: zrzeszeni w ramach organizacji socios uiszczają miesięczną składkę w wysokości 50, 100 albo 200 zł. Nie jest to rozwiązanie nowe, bo na początku XXI wieku działająca na podobnej zasadzie Grupa 100 nie dopuściła do upadku Cracovii, ale Socios Wisła Kraków mają większy rozmach i dysponują lepszymi narzędziami do komunikacji. Gdy funkcjonowała Grupa 100, Internet dopiero raczkował, a mediów społecznościowych nie było. Wiślacy natomiast świetnie korzystają z Twittera i Facebooka, docierając do szerokiego grona odbiorców.

Grono socios rośnie lawinowo. W październiku było ich 75, w listopadzie dołączyło do nich 205, w grudniu - 263, a w styczniu w poczet członków przyjęto 832 osób. Dziś do organizacji należy 1376 kibiców, a kolejne deklaracje członkowskie czekają na akceptację. Deklarowane miesięczne składki przekraczają w tej chwili 100 tys. zł, co w skali roku daje ponad 1,2 mln zł!

Co istotne dla oszukiwanych długimi miesiącami przez Marzenę Sarapatę-Czekaj, Damiana Dukata i Stowarzyszenie Kibiców Wisły Kraków fanów Białej Gwiazdy, socios działają w pełni transparentnie. Na ich stronie internetowej można znaleźć sprawozdania finansowe z poprzednich miesięcy i bieżący stan konta, który na 24 stycznia wynosił dokładnie 173 244,69 zł. Pierwszym realizowanym ze składek członkowskich projektem będzie remont i wyposażenie szatni klubowej akademii.

Wielka mobilizacja

Socios nie wspomagają jednak klubu tylko ze składek członkowskich. Pod koniec listopada, gdy wyszło na jaw, że piłkarze i trenerzy nie otrzymują wynagrodzenia od lipca, stowarzyszenie zorganizowało akcję #KibicePiłkarzom. Po czterech tygodniach zbiórki przekazali klubowi 49 297,87 zł, które zostały rozdysponowane między zawodników i szkoleniowców. To była ledwie kropla w morzu potrzeb, ale też wyraźny sygnał dla piłkarzy, że na kibiców mogą liczyć nie tylko w kwestii dopingu.

Gdy pod koniec grudnia okazało się, że Wisła nie uregulowała zaległości wobec Zorana Arsenicia i Chorwat może rozwiązać kontrakt z winy klubu, socios podjęli rozpaczliwą próbę spłacenia piłkarza. Stowarzyszenie zadeklarowało, że pożyczy klubowi 320 tys. zł na zaległe wynagrodzenie dla Chorwata, by móc sprzedać go w zimowym oknie transferowym. Na to było już jednak za późno, bo piłkarz zyskał prawo do wypowiedzenia umowy i nie był zainteresowany zostaniem przy Reymonta 22.

- Nie ma sensu robić czegoś na chwilę, bo to "skasowałoby" problem tylko na moment. Dziękuję w imieniu Zorana kibicom za tę propozycję, rozmawiałem z nim o tym. Dobra wola to jednak jedno, a w praktyce - co potem? Za trzy miesiące znowu nie byłoby pieniędzy. Tak można spłacić tylko jednego zawodnika, a gdzie reszta drużyny? Nie wiadomo, co będzie dalej - mówił reprezentujący Arsenicia Branko Hucika.

Socios rośli w siłę, a w nowym roku pokazali prawdziwą moc. 4 stycznia, dzień po zawieszeniu Wiśle licencji na grę w Lotto Ekstraklasie i w dniu, w którym Towarzystwo Sportowe "Wisła" zdradziło, że na koncie piłkarskiej spółki jest tylko 51 tys. zł wolnych środków, na scenę wkroczył Jarosław Królewski. Właściciel firmy informatycznej Synerise zainicjował na Twitterze akcję #50kforWK, do której socios się przyłączyli. Po trzech tygodniach w jej ramach zebrano już łącznie 400 tys. zł. Do klubu trafiło już 340 887,24 zł, które przeznaczono przede wszystkim na uregulowanie części zobowiązań wobec piłkarzy, ale też na tak prozaiczne sprawy jak zaległe raty leasingowe za kosiarkę, sprzęt do odnowy biologicznej czy autobus.


Na rekord

Łącznie socios przekazali klubowi już 390 185,11, a to dopiero początek. Gdy podjęta na początku stycznia przez Rafała Wisłockiego, Bogusława Leśnodorskiego i Królewskiego akcja ratunkowa, do której potem przyłączyli się Jakub Błaszczykowski i Tomasz Jażdżyński, przyniosła skutek i Wisła odzyskała licencję, momentalnie uruchomiono dystrybucję karnetów na rundę wiosenną. Abonamenty nie są tanie, bo ich ceny wahają się od 210 do 315 zł (ulgowe: 135 zł) za osiem albo dziewięć meczów, ale kibice Wisły ruszyli na zakupy.

Nie minęły dwie doby, a wykupili ponad tysiąc karnetów. Po pięciu dniach licznik wskazywał już 2534 kupionych karnetów, co oznacza ok. pół miliona czystego zysku dla klubu. A to dopiero początek, bo kibice Wisły zamierzają pobić karnetowy rekord Polski pod względem liczby nabytych abonamentów, który latem minionego roku ustanowili fani Widzewa Łódź (16 311). Jeśli podołają wyzwaniu, zapewnią Wiśle środki, dzięki którym klub spokojnie przetrwa do końca sezonu.


- Byłem w listopadzie na stadionie Widzewa. Rozmawialiśmy z ludźmi zarządzającymi projektem i byłem pod wielkim wrażeniem pracy, którą wykonali. Marzy mi się, żeby stadion był pełny. Pobicie rekordu Widzewa byłoby dla nas wielkim wsparciem od kibiców. Kolejnym krokiem do tego, by spokojnie uzyskać licencję - mówił nam Wisłocki. Więcej o tym TUTAJ.

Kup sobie klub

Mało tego, każdy z kibiców Wisły będzie mógł zostać udziałowcem klubu. Biała Gwiazda jako pierwszy polski klub wyemituje akcje na platformie equity crowdfundingowej (konkretnie: beesfund.com). Wisła zamierza w ten sposób pozyskać 4 mln zł.

- To pozwala zweryfikować lojalność fanów, pokazuje, jak może wyglądać przyszłość. Nie ma tu ryzyka. Jest za to szansa dla ludzi, którzy chcieli pomóc Wiśle, ale niekoniecznie idąc na całość, inwestując ogromne pieniądze. Jeśli się uda, to będzie ogromny sukces, również międzynarodowy - stwierdził w rozmowie ze sport. Królewski.

Wisła będzie pionierem na polskim rynku, ale to rozwiązanie sprawdziło się już w Hiszpanii. W 2013 roku uchroniło przed upadkiem Real Oviedo, a w minionym roku pozwoliło przetrwać Realowi Murcia. W Beesfund zapewniają, że plan emisji akcji Wisły spotkał się z pozytywnym przyjęciem.


"Zapytaliśmy naszą społeczność czy sfinansuje ten projekt. Na nasze pytanie odpowiedziało 990 inwestorów, z czego aż 502 było za" - można było przeczytać w komunikacie platformy.

Nie ma w tym jednak nic zaskakującego, biorąc pod uwagę, że Polacy chętnie nabywali akcje zarówno Realu Oviedo, jak i Realu Murcia. Udziałowcami tego pierwszego klubu zostało 139 osób z Polski, a drugiego - 437.

Od lipca kibice zebrali już dla Wisły 751 464,11 zł, ale w trudnych chwilach klub może liczyć nie tylko na ofiarność fanów, ale też na wsparcie przedsiębiorców. Zgrupowanie w Turcji drużynie Macieja Stolarczyka zasponsorował Murapol, a koszt utrzymania wypożyczonego z Lechii Gdańsk Sławomira Peszko wziął na siebie Wojciech Kwiecień, właściciel sieci aptek "Słoneczna". To pokazuje, że środowisko uwierzyło w nowe otwarcie w Wiśle Kraków.

Czy imponuje ci zaangażowanie kibiców Wisły Kraków?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×