Puchar Polski. Raków - Lechia. Koniec pięknego snu Rakowa Częstochowa. "Jestem rozgoryczony"

Raków Częstochowa przegrał w półfinałowym spotkaniu Pucharu Polski z Lechią Gdańsk 0:1 i odpadł z walki o to trofeum. - Nasza piękna przygoda się skończyła, ale wcale nie musiała - powiedział trener Rakowa, Marek Papszun.

Łukasz Witczyk
Łukasz Witczyk
Marek Papszun Newspix / Norbert Barczyk / PressFocus / Na zdjęciu: Marek Papszun
- Jest mi przykro, że przegraliśmy i nasza piękna przygoda w pucharze się skończyła. Wcale nie musiała. Mam tylko nadzieję, że nie potwierdzi się to, że decyzja o nieuznaniu bramki była błędem. Wtedy żal będzie duży i pozostanie niesmak, że półfinał zakończył się w taki sposób - powiedział po spotkaniu trener Rakowa Częstochowa, Marek Papszun.

Jedyną bramkę w tym spotkaniu zdobył Artur Sobiech. W 17. minucie w zamieszaniu w polu karnym pokonał Jakuba Szumskiego. Częstochowianie mieli kilka okazji do tego, by doprowadzić do wyrównania. W 63. minucie nawet cieszyli się z gola, kiedy to Petr Schwarz z najbliższej odległości pokonał Zlatana Alomerovicia. Po analizie systemu VAR sędzia Szymon Marciniak nie uznał gola.

Decyzja była kontrowersyjna, a trener Papszun nie ukrywał rozczarowania takim werdyktem sędziego. - Chciałbym, żeby się nie pomylił - dodał szkoleniowiec lidera Fortuna I ligi. - Jestem rozgoryczony. Mogliśmy wygrać ten mecz i żadne pocieszenia nie zrobią na mnie wrażenia, bo widziałem to spotkanie i wiem ile sytuacji sobie wykreowaliśmy - dodał trener Rakowa.

ZOBACZ WIDEO "Druga połowa". Czego oczekuje Robert Lewandowski? "Może zechcieć zostać królem niemieckiego podwórka"

W drodze do półfinału Pucharu Polski Raków wyeliminował Lecha Poznań i Legię Warszawa, pokazując w tych meczach dobry futbol. Najprawdopodobniej już za kilka tygodni częstochowianie z tymi klubami będą rywalizować w Lotto Ekstraklasie, ale już w tym sezonie Raków pokazał, że prezentuje poziom najwyższej klasy rozgrywkowej.

- Chciałem pogratulować całej szatni i sztabowi za postawę w całych rozgrywkach. Zespół grał kapitalnie, a sztab pracował na to, by piłkarze tak mogli grać. Wspólnie mogliśmy przeżywać te emocje. Myślę, że to doświadczenie zaprocentuje i będziemy mocniejsi - stwierdził Papszun.

Zobacz także:
Puchar Polski: Lechia jest w finale bez meczu u siebie. W Gdańsku nie grała od pięciu lat
Taras Romanczuk to prawdziwy kapitan. Strzela gole, kiedy Jagiellonia Białystok ich szczególnie potrzebuje

Czy Lechia Gdańsk zdobędzie Puchar Polski?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×