Eliminacje Euro 2020. Jerzy Brzęczek, czyli trudno cokolwiek przewidzieć. Porównaliśmy go z Adamem Nawałką

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Dawid Gaszyński / Na zdjęciu: Jerzy Brzęczek
WP SportoweFakty / Dawid Gaszyński / Na zdjęciu: Jerzy Brzęczek
zdjęcie autora artykułu

Jerzy Brzęczek to najwyraźniej maniak taktyki, ponieważ nikt tak naprawdę nie wie, w jakim personalnym zestawieniu oraz w jakim ustawieniu zagramy. Przeciętny kibic reprezentacji Polski jest absolutnie zdezorientowany. Piłkarze pewnie też.

Taktyka u Brzęczka zmienia się niemal co mecz. Tutaj można byłoby umieścić słynne już słowa Macieja Rybusa z mistrzostw świata w Rosji, który stwierdził, że on nie wie, jak ma grać. Tak wówczas mieszał Adam Nawałka, ale to jeszcze nic w porównaniu do tego, co serwuje swoim piłkarzom Jerzy Brzęczek.

Gdyby dzisiaj zapytać kibica reprezentacji Polski, jak w następnym meczu zagra kadra, odpowiedź zabrzmiałaby "nie wiem". Brzęczek tak miesza w ustawieniu, że zagraliśmy maksymalnie dwa spotkania z rzędu jedną taktyką.

Selekcjoner najczęściej próbował grać 4-4-2, a więc z dwójką napastników. Czterokrotnie zdarzyło się tak, że w ten sposób rozpoczynaliśmy spotkania. Słynne ustawienie z trójką środkowych pomocników i dwójką napastników (4-3-1-2) przetrwało trzy mecze po czym Brzęczek stwierdził, że porzuca ten pomysł. Słusznie, bo wyglądało to dramatycznie.

Zobacz wideo: Lewandowski - perfekcjonista 

Trzy razy zagraliśmy jak w Warszawie z Austrią (4-2-3-1) i dwa razy selekcjoner dał szansę ustawieniu 4-4-1-1, czyli takiemu, którym najczęściej wychodził chociażby Adam Nawałka.

Dysponujemy szczegółowymi statystykami z pięciu ostatnich meczów Nawałki (dośrodkowania, dryblingi, stworzone okazje) w eliminacjach do mistrzostw świata. Porównaliśmy je do kwalifikacji do Euro 2020. Wszystkie najważniejsze aspekty są po stronie Nawałki: więcej strzałów, więcej goli, więcej wykreowanych okazji, większa średnia punktów na mecz, większe posiadanie piłki, skuteczniejsze dryblingi oraz dośrodkowania.

Grafika za SofaScore.com:

Brzęczek przede wszystkim "zabił" dwóch najbardziej wartościowych piłkarzy w swojej drużynie. Mowa o Robercie Lewandowskim i Piotrze Zielińskim. Pierwszy z nich jest wybornym strzelcem, a u Brzęczka musi brać się za rozgrywanie. Nie musiałby tego robić, ponieważ z tej funkcji doskonale mógłby wywiązywać się Zieliński.

Co jednak z tego skoro nasz najlepiej wyszkolony technicznie piłkarz został zapchajdziurą. Nie ma lewego pomocnika? Dawać Zielińskiego! Brakuje prawoskrzydłowego? Dawać Zielińskiego! Zawodnik Napoli grał też obok Krychowiaka, za Lewandowskim. Słowem: wszędzie, gdzie dało się go upchnąć. To jest najwłaściwsze słowo. Upchnąć.

Zamiast wykorzystywać największe atuty Zielińskiego, każemy, a raczej Brzęczek mu każe, ganiać po skrzydle od pola karnego do pola karnego. Później brakuje go w decydujących akcjach ofensywnych.

- Jak to jest możliwe, że zawodnik, który przez całe życie dostaje piłki [Lewandowski - przyp. red.], jest zmuszony przez Brzęczka podawać piłki? - mówił w rozmowie z WP SportoweFakty Jan Tomaszewski oceniając Lewandowskiego. Snajper Bayernu w dziesięciu spotkaniach u Brzęczka zdobył ledwie dwa gole. U Nawałki? 37 bramek w 40 meczach. Komentarz jest zbędny.

Można na dobicie przytoczyć jeszcze jedną statystykę: Lewandowski w eliminacjach do Euro 2020 oddaje średnio 1,3 strzału na mecz. W eliminacjach do Euro 2016 zdobywał 1,3 gola na spotkanie.

Tomaszewski słusznie stawia też inne pytania: dlaczego na lewej obronie nie gra lewy obrońca, tylko prawy. Dlaczego szansy wcześniej nie dostał Sebastian Szymański oraz dlaczego tak uporczywie stawiał na dwie "dziewiątki".

- Jurek Brzęczek nie panuje nad reprezentacją Polski, a my już teraz powinniśmy przygotowywać się do meczów na mistrzostwach Europy. Powinniśmy grać tak, jak mamy grać w finałach. A tutaj jest jedna wielka improwizacja i boska drużyna: Bóg wie, kto w niej zagra. Gra jest coraz słabsza. Jurek Brzęczek powinien się podać do dymisji - podsumował Tomaszewski.

Polska kolejne mecze zagra w październiku: z Łotwą na wyjeździe (10.10) i Macedonią Północną w Warszawie (13.10). Czy będzie lepiej? Nic na to nie wskazuje.

Zobacz takżeEliminacje Euro 2020. Mimo słabej gry dobra sytuacja reprezentacji Polski. Awans realny nawet z odległego miejsca

Zobacz takżeEliminacje Euro 2020. Niemieckie media niezadowolone z gry swojej reprezentacji

Źródło artykułu:
Co powinien zrobić Zbigniew Boniek z Jerzym Brzęczkiem?
Nic, a dlaczego ma coś robić skoro jesteśmy liderem grupy?
Powinien już teraz podziękować Brzęczkowi. Z tej mąki nie będzie chleba
Zagłosuj, aby zobaczyć wyniki
Trwa ładowanie...
Komentarze (10)
avatar
zbych22
12.09.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Panie Zimkowski! Komu i po co potrzebne jest takie porównanie? Nawałka był i jest historią,a Brzęczek jest tu i teraz. Jaki wpływ ma Nawałka na aktualną formę reprezentacji? Żaden i nie zanosi Czytaj całość
avatar
MrLouie
12.09.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Maniak taktyki ? Spadłem z krzesła, chyba maniak tarota.  
avatar
Wiesiek23
12.09.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Wywalic dyletanta na twarz...Tak samo calkowitego nieuka nawrockiego...I obie reprezentacje pozbędą sie szkodnikow  
avatar
zbych22
12.09.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Kto Wam ukróci oszukiwanie internautów jeżeli sami tego nie zrobicie? Ten artykuł wczoraj miał inną zajawkę. Panie Zimkowski! Z etyką zawodową to Pan nie ma nic wspólnego. Obciach jakich mało.  
avatar
BERRZERAK
12.09.2019
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
taktyka Brzęczka to taktyka podwórkowa czyli każdy sobie jakoś będzie