PKO Ekstraklasa: Stal - Jagiellonia. Bogdan Zając przerwał milczenie. "Mało kto o tym wie"

Bogdan Zając wyjawił powód eksperymentalnego składu Jagiellonii Białystok w meczu ze Stalą Mielec (1:3). - Mało kto o tym wie, ale w klubie mamy bardzo dużo przypadków COVID-19 - wyznał szkoleniowiec podlaskiego klubu na pytanie WP SportoweFakty.

Kuba Cimoszko
Kuba Cimoszko
Bogdan Zając PAP / Darek Delmanowicz / Na zdjęciu: Bogdan Zając
Jagiellonia Białystok przegrała 1:3 (1:1) ze Stalą Mielec w wyjazdowym meczu 11. kolejki PKO Ekstraklasy.-Trener Bogdan Zając podczas odpowiedzi na pytania dziennikarzy starał się znaleźć przyczyny takiego wyniku. - Wpłynęły na niego błędy przy straconych bramkach. Brakowało nam zdecydowania, ataku na piłkę. Sytuacja związana z brakiem praktycznie żadnego środkowego obrońcy z pewnością również nie pomogła - wymieniał podczas konferencji prasowej.

- Nie jest to wytłumaczenie, ponieważ zawodnicy na murawie muszą brać na siebie odpowiedzialność. Nie zwalajmy winy ani nie szukajmy usprawiedliwienia w formie stoperów. Cały zespół atakuje i broni. W tym wypadku to niefrasobliwość w fazie defensywnej spowodowała stratę goli - dodał 47-latek.

Już przed meczem Jagiellonii ze Stalą było wiadomo, że zestawienie składu będzie sprawiać Zającowi spore problemy. Ostateczne zestawienie zaskoczyło jednak nawet tych, którzy byli gotowi na niespodzianki. Duet środkowych obrońców stworzyli bowiem Bodvar Bodvarsson i Ariel Borysiuk, czyli... nominalnie lewy defensor i defensywny pomocnik!

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: fenomenalny gol w III lidze! Strzał piętką, z powietrza!

Sytuacja na środku obrony Jagiellonii szokowała tym bardziej, że Bodvarsson i Borysiuk nawet na swoich głównych pozycjach są zazwyczaj rezerwowymi. Tylko na ławce rezerwowych usiadł natomiast wracający do drużyny Ivan Runje, zaś Błażej Augustyn w ogóle nie przyjechał z drużyną. Nie było też z nią żadnego z młodych piłkarzy.

Postanowiliśmy zapytać Zająca czy w takim wypadku eksperymentalne wybory personalne były jedyną możliwością. - Tak, była to absolutna konieczność. Mało kto o tym wie, ale w klubie mamy bardzo dużo przypadków COVID-19. Przekładamy mecze rezerw i juniorów, jest tego naprawdę sporo. Staramy się wyjść z tego obronną ręką, ale niestety, nie mamy wpływu na wirusa - wyjaśnił.

Szkoleniowiec Jagi dalej nie krył też, że Runje był jednym z niedawno zakażonych graczy i odbył dopiero jeden trening z zespołem po powrocie do zdrowia. Zasugerował też, że w grupie obecnie odizolowanych jest Augustyn.

Czy kluby powinny oficjalnie podawać liczbę piłkarzy, którzy są wykluczeni z gry przez zarażenie COVID-19?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×