Bali się go obrońcy z całego świata. Teraz ponownie zawiódł. "Przepraszam"
Gdy poruszał się z piłką nawet najlepsi, europejscy obrońcy bali się co z nią zrobi. Jego świetna dynamika nie raz ciągnęła za sobą cały zespół.
Skończyło się na tym, że Japończyk rozegrał raptem jeden mecz w Super League (12 września), spędzając na murawie 61 minut. W ramach tego występu nie zdobył bramki, ani także nie zanotował asysty.
Z kolei 18 grudnia klub poinformował, że rozwiązał umowę z Kagawą. Cztery dni po komunikacie zawodnik zwrócił się do kibiców w swoim najnowszym poście na Instagramie. "Drodzy kibice i piłkarze PAOK-u. Przepraszam, że nie spełniłem Waszych oczekiwań. Jestem bardzo wdzięczny za wsparcie. Życzę wszystkiego najlepszego i dziękuję" - napisała była gwiazda BVB.
Zjazd z równej pochyłej w karierze japońskiego pomocnika rozpoczął się w sierpniu 2019 roku. Wówczas przeniósł się on z Borussii do hiszpańskiego Realu Zaragoza. Wydawało się, że będzie to kolejny, dobry rozdział w jego przygodzie z zawodową piłką, jednak tak się nie stało. Zaledwie ponad rok później odszedł z Blanquillos i stał się wolnym zawodnikiem.
Papszun zostanie w Rakowie? Ivi Lopez zdradził co powiedział im trener
Oficjalnie: gwiazdor Lecha Poznań z nową umową! Na to czekali kibice