Lech Poznań zrobił swoje i przybliżył Górnika Łęczna do spadku

Cudu w Poznaniu nie było. Lech potrzebował 45 minut, by zapewnić sobie zwycięstwo 3:0 z Górnikiem Łęczna. Drużyna Macieja Skorży spełniła obowiązek, a beniaminek zmierza do Fortuna I Ligi.

Szymon Mierzyński
Szymon Mierzyński
piłkarze Lecha Poznań PAP / Jakub Kaczmarczyk / Na zdjęciu: piłkarze Lecha Poznań
Atak gospodarzy od pierwszego gwizdka - to był jedyny spodziewany scenariusz w stolicy Wielkopolski i w pełni się sprawdził. Niespodzianka nie wisiała w powietrzu nawet przez chwilę, bo lechici objęli prowadzenie już w 4. minucie, gdy Joel Pereira kapitalnie podał do Joao Amarala, a ten drugi pokonał Macieja Gostomskiego z ostrego kąta.

Gwiazdor "Kolejorza" wiosną wytracił impet z jesieni i nie był już tak skuteczny, lecz w tym meczu chciał się pokazać w każdej akcji. Warunki były idealne, bo Górnik nie był dla poznaniaków równorzędnym przeciwnikiem. Nie miał pomysłu ani wystarczającej jakości, by realnie zagrozić bramce Mickeya van der Harta, do tego bardzo przeciekał w defensywie.

Drugi gol dla Lecha padł w 26. minucie - tym razem po rzucie rożnym. Główkować próbował Antonio Milić, piłka odbiła się od Mikaela Ishaka i z najbliższej odległości do siatki wpakował ją Jesper Karlstrom.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: gość ma niezłą parę w rękach! To rekord świata?

O ile przy wyniku 1:0 miejscowi mogli się jeszcze obawiać, że pojedynczy wypad beniaminka narobi im niespodziewanych kłopotów, o tyle przy podwójnej przewadze prawdopodobieństwo sensacji było już znikome.

Tuż przed przerwą było zresztą 3:0, gdy szybką kontrę precyzyjnym uderzeniem wykończył Ishak.

W drugiej połowie obaj trenerzy reagowali zmianami, ale z zupełnie różnych powodów. Marcin Prasoł szukał szansy na pobudzenie swojego zespołu, zaś Maciej Skorża oszczędzał kluczowych zawodników na następne spotkania.

Po przerwie mecz już nie porywał. Czuć było, że jego losy są rozstrzygnięte, a dysproporcja między rywalami ogromna i na przełom nie ma szans.

Lech zwyciężył 3:0 i jest samodzielnym liderem tabeli PKO Ekstraklasy. Teraz czeka na ruch Pogoni Szczecin i Rakowa Częstochowa, które zmierzą się wieczorem w bezpośrednim starciu.

Górnik natomiast pozostaje z dorobkiem 27 pkt. Jego sytuacja wygląda bardzo źle nawet pod względem matematycznym, a forma na boisku nie daje żadnych nadziei na uratowanie PKO Ekstraklasy.

Lech Poznań - Górnik Łęczna 3:0 (3:0)
1:0 - Joao Amaral 4'
2:0 - Jesper Karlstrom 26'
3:0 - Mikael Ishak 44'

Składy:

Lech Poznań: Mickey van der Hart - Joel Pereira (63' Tomasz Kędziora), Lubomir Satka, Antonio Milić, Pedro Rebocho (46' Barry Douglas), Jesper Karlstrom, Nika Kwekweskiri, Adriel Ba Loua, Joao Amaral (63' Dawid Kownacki), Jakub Kamiński (46' Michał Skóraś), Mikael Ishak (73' Filip Marchwiński).

Górnik Łęczna: Maciej Gostomski - Kryspin Szcześniak, Gerson (46' Bartosz Rymaniak), Leandro, Michał Goliński (46' Serhij Krykun), Janusz Gol (86' Łukasz Szramowski), Alex Serrano (46' Szymon Drewniak), Daniel Dziwniel, Marcel Wędrychowski (71' Jason Lokilo), Bartosz Śpiączka, Damian Gąska.

Żółte kartki: Adriel Ba Loua, Jesper Karlstrom, Michał Skóraś (Lech Poznań).

Sędzia: Sebastian Krasny (Kraków).

Widzów: 12 140.

Czytaj także:
Grzegorz Lato zaskoczył po losowaniu. "Grupa z Katarem byłaby trudniejsza"
Polska poznała rywali na MŚ w Katarze! Mocna grupa i wielkie emocje

Czy porażka z Lechem w praktyce przesądziła o spadku Górnika Łęczna?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×