Padła twierdza Zabrze - relacja ze spotkania Górnik Zabrze - Pogoń Szczecin

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Twierdza Zabrze zdobyta! To, co wcześniej nie udało się KSZO Ostrowiec Świętokrzyski, GKS Katowice, Podbeskidziu Bielsko-Biała i Sandecji Nowy Sącz w środę udało się zawodnikom Pogoni Szczecin. Szczecinianie pokonali przy Roosevelta Górnika Zabrze 3:1 i zdobyli bardzo ważne trzy punkty. Zwycięstwo drużyny z Pomorza jest o tyle cenne, że przez większą część drugiej połowy Pogoń grała w osłabieniu. Czerwoną kartką ukarany został bowiem pomocnik szczecinian Maksymilian Rogalski. Nie przeszkodziło to jednak Dumie Pomorza w strzelaniu bramek i odniesieniu zwycięstwa nad wyżej notowanym rywalem.

W tym artykule dowiesz się o:

Górnik w meczu z Pogonią zagrał najsłabsze spotkanie przed własną publicznością w tym sezonie. Zabrzanie dopiero w 18. minucie spotkania zdołali po raz pierwszy zagrozić bramce Pogoni. Wówczas strzał z rzutu wolnego oddał Piotr Madejski, ale skuteczną interwencją popisał się Krzysztof Pyskaty. Wcześniej to szczecinianie wiedli prym na boisku. W 6. minucie spotkania oko w oko z Sebastianem Nowakiem stanął Mikołaj Lebedyński, ale górą w tym pojedynku był golkiper Górnika. Bliźniaczą sytuację w 26. minucie gry mieli zabrzanie. Po dograniu Alesa Besty w sytuacji sam na sam z bramkarzem gości znalazł się Przemysław Pitry, ale próba lobu w wykonaniu napastnika Górnika była przeciętna. Piłka zamiast wpaść do bramki zatrzymała się na górnej siatce.

Niemrawą pierwszą połowę efektownie zakończyła Pogoń. W 45. minucie spotkania piłkę na lewym skrzydle przejął Lebedyński, bez problemów ograł Michała Karwana i zagrał wzdłuż pola karnego do niepokrytego Olgierda Moskalewicza. Doświadczony napastnik szczecinian takich sytuacji nie zwykł marnować i wpakował piłkę do bramki Górnika. Niekorzystny wynik do przerwy zmusił trenera Ryszarda Komornickiego do natychmiastowej reakcji. Po przerwie zostawił w szatni Adama Dancha i Grzegorza Bonina w ich miejsce wpuszczając na plac gry Mariusza Dzienisa i Damiana Gorawskiego. Wpłynęło to w znacznym stopniu na rozruszanie szeregów ofensywnych Górnika. W 54. minucie spotkania po centrze Madejskiego na bramkę gości głową uderzał Besta, ale tym razem zabrzanom zabrakło szczęścia.

W 60. minucie spotkania Górnik wyszedł z szybką kontrą. Piłkę przejął Pitry, poprowadził ją kilkanaście metrów i będąc faulowany przez Maksymiliana Rogalskiego zdołał jeszcze dobrym podaniem obsłużyć Gorawskiego. Co prawda skrzydłowy Górnika zmarnował tę sytuację i posłał futbolówkę nad poprzeczką, ale faulujący Pitrego Rogalski zobaczył drugą zółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę i musiał zejść z boiska. Mimo gry w przewadze Górnik nadal nie umiał wyraźnie zaakcentować swojej wyższości na boisku, a lepsze wrażenie sprawiała grająca rozsądnie Pogoń. Wreszcie w 81. minucie liderujący tabeli zabrzanie doprowadzili do wyrównania. Z rzutu rożnego zacentrował Madejski, futbolówkę przechwycił Pyskaty, ale po chwili ta wyleciała mu z rąk wprost pod nogi Gorawskiego, który dopełnił formalności pakując ją do siatki.

Ostatnie słowo należało jednak do Dumy Pomorza. W 86. minucie spotkania piłkę w okolicach własnego pola karnego przejął Hrymowicz, przebiegł z nią przez całe boisko w asyście biernie zachowującego się Madejskiego, minął Karwana i strzałem w długi róg pokonał wychodzącego z bramki Nowaka. Stracona w kuriozalnych okolicznościach bramka wyraźnie podłamała Górnika, który stracił koncentrację... i kolejną bramkę. W 90. minucie spotkania Moskalewicz uruchomił przytomnym podaniem ze środka pola znajdującego się na prawym skrzydle Przemysława Pietruszkę, ten poradził sobie z Mariuszem Magierą i dośrodkował w pole karne do Krzysztofa Przytuły, który ze spokojem przyjął piłkę i silnym strzałem skierował ją do bramki Górnika.

Trzecie trafienie odebrało zabrzanom chęci do gry, a sfrustrowani fatalną postawą swojej drużyny kibice Trójkolorowych w doliczonym czasie gry skupili się na dopingu dla... Pogoni. Po końcowym gwizdku schodzących do szatni zawodników gospodarzy pożegnały siarczyste gwizdy, zaś triumfujących w tym spotkaniu zawodników z Pomorza fani gospodarzy żegnali owacją na stojąco. Jak widać łaska kibica na pstrym koniu jeździ i też ma swoje granice.

Górnik Zabrze - Pogoń Szczecin 1:3 (0:1)

0:1 - Moskalewicz 45'

1:1 - Gorawski 81'

1:2 - Hrymowicz 86'

1:3 - Przytuła 90'

Składy:

Górnik Zabrze: Nowak - Kulig (67' Szczot), Karwan, Pazdan, Magiera, Bonin (46' Gorawski), Przybylski, Danch (46' Dzienis), Madejski, Besta, Pitry.

Pogoń Szczecin: Pyskaty - Koman, Hrymowicz, Mysiak, Wróbel, Lebedyński (75' Przytuła), Rogalski, Woźniak, Parzy (70' Pietruszka), Petasz, Moskalewicz (90+2' Dziuba).

Żółte kartki: Besta, Nowak (Górnik) oraz Rogalski, Woźniak, Koman (Pogoń).

Czerwona kartka: Rogalski /60' - za drugą żółtą/.

Sędzia: Daniel Stefański (Bydgoszcz).

Widzów: 13.000.

Najlepszy zawodnik Górnika: Damian Gorawski.

Najlepszy zawodnik Pogoni: Mikołaj Lebedyński.

Najlepszy zawodnik spotkania: Mikołaj Lebedyński (Pogoń).

Źródło artykułu:
Komentarze (0)