Kielczanie wygrali w Gdańsku, popisu bramkowego nie było

Zgodnie z oczekiwaniami Łomża Industria Kielce pokonała Torus Wybrzeże Gdańsk. Mistrzowie Polski zdobyli jednak tylko 31 bramek, najmniej w tym sezonie w PGNiG Superlidze.

Michał Gałęzewski
Michał Gałęzewski
Nicolas Tournat WP SportoweFakty / Krzysztof Betnerowicz / Na zdjęciu: Nicolas Tournat
Już dwa dni przed meczem rozeszły się wszystkie bilety w hali AWFiS. Torus Wybrzeże Gdańsk mierzyło się z drużyną, która chwilę wcześniej pokonała kolejny raz THW Kiel, rzucając Niemcom 40 bramek. Można było się więc zastanawiać jak bardzo podziurawiona zostanie w sobotę chwalona wcześniej obrona gdańskiej drużyny.

Od początku jednak świetnie bronił wypożyczony z Kielc do Gdańska Miłosz Wałach, który miał przez długi czas średnią obron oscylującą w okolicach 50 procent. Kielczanie nie potrafili sobie poradzić z gdańską obroną, a gdy dwa razy z rzędu rzucił Jakub Powarzyński, na tablicy wyników widniał rezultat 5:6. Gospodarze mogli nawet wyrównać na tym etapie wynik meczu, ale Mateusz Kosmala trafił w poprzeczkę.

Kielczanie w końcu włączyli wyższy bieg i zaczęli budować swoją przewagę. Dużym plusem było wejście Dylana Nahiego. Francuz w krótkim czasie rzucił trzy bramki i w 29. minucie Łomża Industria prowadziła już 13:7. Do końca bramki rzucali jednak tylko gdańszczanie - najpierw Andreasa Wolffa oszukał Mateusz Jachlewski, lobując go z karnego. Na ostatnie sekundy goście wzięli czas, ale przyniosło to odwrotny rezultat. Grający bez bramkarza kielczanie stracili piłkę i bramkę na 9:13 rzucił Maciej Papina.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: poznajesz ją? Nie nudzi się na sportowej emeryturze

Od początku drugiej połowy spotkania świetnie spisywał się Nedim Remili, a goście zaczęli w bardzo szybkim tempie budować swoją przewagę. Gdy właśnie Francuz trafił z karnego w 40. minucie, na tablicy wyników widniał już rezultat 11:20. Celem gdańszczan było to, by "nie pęknąć" przed doświadczonym rywalem.

W tym sezonie tylko MMTS-owi Kwidzyn udało się powstrzymać kielczan przed zdobyciem minimum 40 bramek w PGNiG Superlidze (w Kwidzynie Łomża Industria wygrała 35:30) i w aspekcie obronnym gdańszczanie mogli się popisać. Ostatecznie mecz zakończył się wynikiem 20:31 i każda z drużyn mogła wyciągnąć dla siebie jakieś pozytywy.

Torus Wybrzeże Gdańsk - Łomża Industria Kielce 20:31 (9:13)

Torus Wybrzeże: Wałach, Poźniak - Jachlewski 6, Powarzyński 5, Papina 2, Woźniak 2, Stępień 2, Zmavc 1, Davidović 1, Papaj 1, Milicević, Kosmala, Pieczonka, Tomczak
Karne: 5/5.
Kary: 10 min. (Zmavc 4 min., Stępień, Davidović, Jachlewski - po 2 min.).

Łomża Industria: Kornecki, Wolff - Remili 9, Tournat 6, Nahi 5, Moryto 4, Wiaderny 4, Sićko 2, Dujshebaev, Sanchez Migallon, Olejniczak, Paczkowski, Thrastarson.
Karne: 5/7.
Kary: 8 min. (Sanchez Migallon 4 min., Paczkowski, Nahi - po 2 min.).

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×