Co za "kot". Niebywały popis bramkarza na ME
Gruzja wygrała na pożegnanie z mistrzostwami Europy. W meczu z Bośnią i Hercegowiną show zrobił Zurab Tsintsadze, który na co dzień jest zawodnikiem Azotów Puławy.
Bohaterem spotkania bezdyskusyjnie został Zurab Tsintsadze. Gruziński bramkarz dwukrotnie zrobił takie show, że momentalnie stał się gwiazdą social mediów. A zaczęło się od rzutu karnego pod koniec pierwszej połowy.
Tsintsadze najpierw obronił rzut rywala, potem dobitkę, a na koniec jeszcze strącił piłkę zmierzającą do bramki. Radość jednak trwała chwilę, bo sędzia nakazał powtórzenie karnego. Gruzin jednak nic sobie z tego nie zrobił i... ponownie obronił dwa rzuty z rzędu.
ZOBACZ WIDEO: Krychowiak w helikopterze. Tylko spójrz, gdzie spędza urlopJuż ta seria interwencji odbiła się głośnym echem, ale to nie był jedyny popis Tsintsadze. 27-latek w drugiej połowie zdecydował się na jeszcze większe szaleństwo. Wybiegł z pola karnego, przechwycił podanie do bośniackiego szczypiornisty, a następnie zapoczątkował kontrę. Potem na połowie rywala podał do partnera, który trafił do bramki.
Rzadko się zdarza, aby bramkarz w jednym meczu popisał się takimi akcjami. Tak się składa, że Zurab Tsintsadze jest dobrze znany polskim kibicom, bo na co dzień jest bramkarzem KS Azotów Puławy.
Zobaczcie dwie szalone akcje w wykonaniu reprezentanta Gruzji.
ME: zespoły ze Skandynawii obroniły honor >>
Wygrana bez "wielkiej satysfakcji". Marcin Lijewski: To nie są leszcze! >>