Szalona końcówka w Ostrowie. Zadecydowała jedna bramka

KGHM Chrobry Głogów w 24. kolejce ORLEN Superligi mężczyzn pokonał Arged Rebud KPR Ostrovię Ostrów Wielkopolski 27:26. Kluczem do triumfu okazała się seria trzech bramek z rzędu, która miała miejsce w końcówce meczu.

Jakub Fordon
Jakub Fordon
mecz Arged Rebud KPR Ostrovia Ostrów Wielkopolski - KGHM Chrobry Głogów PAP / Tomasz Wojtasik / Na zdjęciu: mecz Arged Rebud KPR Ostrovia Ostrów Wielkopolski - KGHM Chrobry Głogów

Dobiega końca faza zasadnicza ORLEN Superligi mężczyzn. To o tyle istotne, że w tym sezonie powrócono do rywalizacji w play-offach. Na ten moment pewne dalszej rywalizacji o mistrzostwo Polski jest sześć zespołów, w tym KGHM Chrobry Głogów. W środę (20 marca) grono to chciała powiększyć Arged Rebud KPR Ostrovia Ostrów Wielkopolski.

Od samego początku jasne było jednak, że przed ostrowianami trudne zadanie. W końcu Chrobry w tym sezonie jest wyżej notowanym zespołem i na papierze wydawał się być faworytem z uwagi na zajmowane miejsce w tabeli.

Początek należał do gości (3:0), ale rywale potrzebowali chwili, by dobrze wkomponować się w rywalizację. Bez większych problemów zdołali dogonić drużynę przeciwną (4:4). Z kolei trzy bramki z rzędu sprawiły, że Ostrovia była z przodu (7:6).

ZOBACZ WIDEO: Herosi WP. Jóźwik, Małysz, Świderski i Korzeniowski wybrali nominowanych

Po bramce Chrobry ponownie stanął w ataku, a to momentalnie wykorzystali przeciwnicy. Pięć trafień z rzędu sprawiło, że zrobiło się 12:7 dla gospodarzy i był to największy dystans, który dzielił obie ekipy w tym spotkaniu.

Wówczas jednak bardzo dobrze prezentujący się ostrowianie chyba przedwcześnie udali się do szatni, bo kompletnie wyłączyli się z rywalizacji. A ostatnie siedem minut pierwszej połowy wykorzystali głogowianie, dzięki czemu doprowadzili do remisu i z wynikiem 12:12 zeszli na przerwę. Tym samym mieli powody do zadowolenia, bo po zmianie stron mecz rozpoczął się od nowa.

W drugiej połowie miała miejsce wyrównana rywalizacja. W pewnym momencie Chrobry prowadził 17:15, by kilka minut później już przegrywać. Przed ostatnimi sześcioma minutami meczu Ostrovia była z przodu (24:22).

Na trzy minuty przed końcową syreną na ławkę kar trafił Ksawery Gajek, czym mocno osłabił swój zespół. Po tym, jak trafił Jędrzej Zieniewicz Chrobry prowadził 26:25. Chwilę później trafił jeszcze Paweł Paterek i praktycznie było po meczu. Zwłaszcza, że w ich bramce szalał Anton Derewiankin, który pojawił się na parkiecie w drugiej połowie i zanotował 45 proc. interwencji.

W ostatnich minutach gospodarze zdobyli jeszcze bramkę kontaktową i co więcej mieli szansę na to, by doprowadzić do remisu. Ostatecznie jednak ostatnia akcja meczu nie wyszła po ich myśli i po zaciętym spotkaniu przegrali 26:27. Tym samym Ostrovia musi poczekać na pierwszą, historyczną wygraną z Chrobrym. Gospodarze również nie mają zapewnionego miejsca w play-offach, obecnie zajmują 7. miejsce.

ORLEN Superliga mężczyzn, 24. kolejka:

Arged Rebud KPR Ostrovia Ostrów Wielkopolski - KGHM Chrobry Głogów 26:27 (12:12)

Ostrovia: Balcerek, Krekora, Zimny - Adamski 8, Szpera 4, Urbaniak 4, Gajek 3, Klopsteg 2, Reznicky 2, Gierak 2, Misiejuk 1, Krivokapić, Łyżwa, Wojciechowski, Szych, Marciniak;

Chrobry:
Stachera, Dereviankin - Grabowski 6, Paterek 5, Zieniewicz 4, Matuszak 4, Strelnikov 2, Kosznik 2, Skiba 1, Orpik 1, Dadej 1, Wrona, Jamioł, Hajnos, Styrcz.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×