Sensacyjny remis - relacja z meczu SMS Gdańsk - AZS AWF Gorzów Wlkp.

Gorzowianie jako jeden z głównych faworytów do awansu do ekstraklasy w tym sezonie jeszcze nie przegrali. Jednak niedzielny remis z uczniami Szkoły Mistrzostwa Sportowego w Gdańsku nie należy do grupy tych zwycięskich. Podział punktów to spore zaskoczenie i nie lada sensacja.

Piotr Wiszniewski
Piotr Wiszniewski

Jeszcze przed pierwszym gwizdkiem mogło się wydawać, że niedzielny mecz dla faworyzowanych piłkarzy ręcznych z Gorzowa Wielkopolskiego będzie tylko formalnością. Już pierwszych dziesięć minut zweryfikowało marzenia AZS-u o gładkiej wygranej. Gorzowianie pierwszy raz do bramki rywali trafili dopiero po pięciu minutach, a w między czasie popełnili kilka błędów, które na tym poziomie gry nie powinny się zdarzać. Ambitnie grający gdańszczanie po bramce Macieja Dwidowskiego prowadzili już 7:3. Zdenerwowany trener Michał Kaniowski już w 12 minucie zmuszony był do wzięcia czasu dla swojej ekipy. Krótka przerwa podziałała mobilizująco na zawodników i już po kilku kolejnych minutach gry Tomasz Jagła doprowadził do stanu 9:8. Gospodarze potrafili jeszcze "odskoczyć" na dwie bramki, jednak w 24 minucie Wojciech Gumiński wykorzystał rzut karny i doprowadził do remisu 12:12. Gdy wydawało się, że goście wrócili na właściwe tory popis swojej gry dał Michał Piwowarczyk, a jego ekipa ponownie prowadził tym razem 15:12. Jeszcze przed przerwą gorzowianie doprowadzili do remisu, który i tak był dość zaskakującym wynikiem.

Druga połowa rozpoczęła się zupełnie odwrotnie niż pierwsza część gry. Gorzowianie wyszli na parkiet zmobilizowani i pełni chęci do gry. Po 4 minutach i czterech bramkach z rzędu Gumińskiego, a następnie jednej Marcina Skoczylasa przyjezdni wyszli na prowadzenie 20:16. Podopieczni trenera Jana Prześlakiewicza sukcesywnie zaczęli odrabiać straty, by w 45 minucie po bramce Michała Felsztigera doprowadzić do kolejnego remisu, a następnie wyjść na prowadzenie 25:24. Emocji w ostatnich dziesięciu minutach nie powstydziłby się niejeden ekstraklasowy pojedynek. Jeszcze minutę przed końcem spotkania, to młodzi piłkarze z Gdańska prowadzili jedną bramką i bliscy byli sprawienie ogromnej sensacji. Radość ze zwycięstwa odebrał im jednak Mateusz Krzyżanowski, który w końcówce meczu uratował jeden punkt dla swojej drużyny. Ostatecznie spotkanie zakończyło się podziałem punktów, a na tablicy świetlnej widniał wynik 29:29.

SMS Gdańsk - AZS AWF Gorzów Wlkp. 29:29 (15:15)

SMS Gdańsk: Dawidowski 6, Klinger 6, Daszek 5, Piwowarczyk 3, Mogielnicki 2, Dacko 3, Przybylski 2, Felsztiger 1, Perczyński 1.
Kary: 4 x 2 minuty, czerwona kartka - Przybylski.

AZS AWF Gorzów Wlkp.: Gumiński 10, Skoczylas 5, Kaniowski 3, Jagła 3, Krzyżanowski 2, Janiszewski 2, Bosy 2, Rafalski 1, Kliszczyk 1.
Kary: 4 x 2 minuty.

Sędziowie: Jakub Szwedo i Łukasz Niedbała (obaj Szczecin).

Widzów: 30.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×