Długo wyczekiwane zwycięstwo na zakończenie rundy - relacja z meczu Traveland Społem Olsztyn - NMC Powen Zabrze

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Szczypiorniści Travelandu Społem Olsztyn trzy miesiące czekali na zdobycie kompletu punktów. Serię meczów bez zwycięstwa przełamali dopiero w kolejce kończącej rundę zasadniczą, kiedy pokonali na własnym parkiecie ostatnią drużynę ligi - NMC Powen Zabrze 30:23 (14:12).

Sobotnie spotkanie było debiutem nowego szkoleniowca Warmiaków, Aleksandra Malinowskiego przed olsztyńską publicznością. Zmiany widoczne były nie tylko na ławce trenerskiej, ale i w składzie - z powodu kontuzji nie zagrali Adam Wolański i Piotr Frelek, przez co więcej czasu na boisku mieli okazję spędzić Tomasz Garbacewicz oraz Sebastian Sokołowski. Na parkiecie pojawił się również Wojciech Boniecki, który wrócił z wypożyczenia.

Pierwszą połowę spotkania lepiej zaczęli goście. Po pięciu minutach mieli na koncie trzy bramki, przy zerowym dorobku olsztynian. Różnica trzech trafień utrzymywała się do wyniku 2:5. Od tej pory olsztynianie przyspieszyli i po sześciu minutach po raz pierwszy wyszli na prowadzenie 7:6. Na przerwę obie drużyny schodziły przy stanie 14:12.

Druga odsłona meczu to konsekwentne powiększanie przewagi zawodników Travelandu. Mimo że jako pierwszy piłkę do siatki posłał gracz Powenu, zmniejszając stratę swojego zespołu do jednej bramki (14:13), w 40 minucie, po trafieniu Marka Boneczki olsztynianie osiągnęli najwyższe jak dotąd prowadzenie - 20:15. Na trzy minuty przed końcem wygrywali już 30:20. Goście zdołali jeszcze wykonać trzy celne rzuty i mecz zakończył się wynikiem 30:23.

Gracze Travelandu zaprezentowali się zdecydowanie lepiej niż w poprzednich spotkaniach. - Zawodnicy dążyli do zwycięstwa. W zespole widać było wolę walki, chęć gry i ambicję - przyznał po spotkaniu Jerzy Rudziński, kierownik Travelandu. Być może na dyspozycję olsztyńskich szczypiornistów pozytywnie wpłynął dwudniowy wyjazd do Miłomłyna i spotkanie z psychologiem sportowym. Trzeba jednak przyznać, że nie trafili na bardzo wymagającego rywala. Inny wynik niż zwycięstwo z ostatnią drużyną ligi byłby sporą niespodzianką. Warmiacy pokazali również, że potrafią sobie radzić bez liderów - Frelka i Wolańskiego. Tego drugiego z powodzeniem zastąpił Sebastian Sokołowski, grający w pierwszej połowie na 50-procentowej skuteczności. W końcowym kwadransie meczu między słupkami stanął Wojciech Boniecki. "Boniek", mimo niewielu okazji do interwencji, potwierdził, że solidnie przepracował czas spędzony na wypożyczeniu do pierwszoligowego Techtransu.

OKPR Traveland Społem Olsztyn - NMC Powen Zabrze 30:23 (14:12)

Traveland: Sokołowski, Boniecki - Ćwikliński 8 (w tym 4 karne), Boneczko 5, Kopyciński 5, Urbanowicz 4, Bartczak 2,Garbacewicz 2, Szymkowiak 1, Masiak1, Hegier, Kłosowski, Zyśk

Powen: (najwięcej) Migała i Szolc po 6, Kąpa 5

kary: Traveland 10 minut, Powen 12 minut

Sędziowali: Igor Dębski/Artur Rodacki (Kielce)

Źródło artykułu:
Komentarze (0)