Dobry prognostyk przed rundą play-off - relacja z meczu Traveland Społem Olsztyn - Zagłębie Lubin

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Fantastyczna pierwsza połowa w wykonaniu Warmiaków zaostrzyła apetyty na odrobienie dziesięciobramkowej straty z pierwszego spotkania. Olsztynianie schodzili do szatni prowadząc różnicą ośmiu trafień, co mogło dawać nadzieję na zwiększenie przewagi w drugiej partii meczu i rozstrzygnięcie rywalizacji na swoją korzyść. Jednak po przerwie zawodnicy Travelandu zdecydowanie osłabili skuteczność rzutową, co wykorzystali lubinianie. Mimo wygranej olsztynian 35:33 (20:12), to Zagłębie awansowało do finału Pucharu Polski.

Doskonała pierwsza połowa i oszczędzanie sił w drugiej części - tak można by, pokrótce, opisać środowe spotkanie w Pucharze Polski. Po fatalnej serii meczów, Warmiacy wracają do swojej formy, którą zachwycali całą Polskę w grudniu zeszłego roku. W rewanżowym meczu o wejście do finału PP, olsztynianie pokazali gościom z Lubina, że można odrobić duże straty i napędzili nie lada strachu podopiecznym trenera Szafrańca. Po piętnastu minutach Traveland Społem odrobił połowę strat z ubiegłego tygodnia, a do przerwy ekipa gospodarzy prowadziła komfortowo ośmioma bramkami.

Jeszcze na początku drugiej odsłony meczu Boneczko i spółka wyszli na prowadzenie 21:12 i kibice w hali Urania zastanawiali się, czy dojdzie do dość sensacyjnego zwycięstwa Travelandu różnicą ponad 10 bramek. Słabsza dyspozycja rzutowa z siódmego metra i rotacja składem w olsztyńskim zespole sprawiła, że lubinianie zdołali zniwelować straty i tym samym bezpiecznie awansować do finału, w którym zmierzą się z Vive Kielce. Duży udział w osiągnięciu korzystnego wyniku dla Zagłębia mieli w drugiej połowie meczu Michał Stankiewicz (strzelec 7 bramek) oraz Adam Malcher, który obronił między innymi pięć rzutów karnych.

Warmiacy pozostawili po sobie pozytywne wrażenie, a pierwsze 30 minut to koncert gry Sebastiana Sokołowskiego w bramce (50 procent skuteczności w pierwszej połowie) i Pawła Ćwiklińskiego (7 bramek i 100 procent skuteczności w pierwszej połowie). Trener Aleksander Malinowski dał pograć wszystkim zawodnikom, a pucharowy pojedynek na pewno dobrze będzie wspominał kołowy Szymon Hegier, który pokazał się z dobrej strony w końcowych minutach rywalizacji.

OKPR Traveland Społem Olsztyn - MKS Zagłębie Lubin 35:33 (20:12)

Traveland: Sokołowski (18 interwencji/51 rzutów - 35 procent) - Ćwikliński 9 bramek (9 bramek/11 rzutów, w tym 2 bramki/4 rzuty karne), Boneczko 6 (6/8, w tym 0/1), Bartczak 5 (5/6, w tym 2/3), Kłosowski 4 (4/11, w tym 0/1), Krawczyk 3 (3/7), Garbacewicz 3 (3/5), Urbanowicz 2 (2/6), Hegier 2 (2/2), Zyśk 1 (1/3), Masiak (0/3), Kopyciński (0/2), Szymkowiak 0 - skuteczność zespołu: 51 procent

Zagłębie: Świrkula, Malcher - Stankiewicz 7, Paweł Adamczak 5, Kieliba 5, Fabiszewski 5, Nowak 4, Piotr Adamczak 3, Obrusiewicz 2 (1), Tomczak 1, Kozłowski 1, Orzłowski, Niedośpiał

kary: Traveland Społem: 10 min, Zagłębie: 16 min

Sędziowali: Sołodko/Sołodko

Źródło artykułu:
Komentarze (0)