Będziemy się wzajemnie uzupełniać - rozmowa z Adrianem Konczewskim, zawodnikiem Nielby Wągrowiec

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Po odejściu z drużyny Marcina Głębockiego, wągrowiecki klub stanął przed wyzwaniem pozyskania nowego bramkarza. Udało się sprowadzić do Wągrowca Marka Kubiszewskiego, który do niedawna stał w bramce Mistrza Polski, Vive-Targów Kielce. Adrian Konczewski, bramkarz Nielby w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl opowiada o pierwszych kontaktach z nowymi zawodnikami - w tym, z Kubiszewskim.

Piotr Werda: Humor dopisuje po wakacjach...

Adrian Konczewski: Już mam taki charakter, że dobry nastrój towarzyszy mi praktycznie zawsze. Mieliśmy wolne od treningów przez ponad miesiąc. Było więc bardzo miło, kiedy po tak długim okresie spotkaliśmy się z chłopakami, aby zacząć wspólnie przygotowania do sezonu.

Co robiłeś w okresie wakacji?

- Większość czasu spędziłem u rodziny w Płocku. Potem pojechałem na półtora tygodnia do Niemiec do mojego ojca, który tam pracuje. Gdy wróciłem do Polski, zastały mnie wielkie upały. Postanowiłem więc resztę urlopu spędzić nad morzem i trochę się ochłodzić podczas kąpieli. W sumie, nie było zbyt wiele czasu na wypoczynek w krótkiej przerwie sezonowej.

Jak oceniasz miniony sezon w wykonaniu Nielby?

- Zawsze mógł być lepszy... Chyba wszyscy zawodnicy mieli dobrą pierwszą rundę. Nikt Nielby wtedy nie znał. Potem rywale „rozszyfrowali” nas na wideo. Wiedzieli, jak zachowują się bramkarze i jak grają zawodnicy z pola. Dlatego w drugiej rundzie było już troszeczkę gorzej. Trapiły nas wtedy kontuzje. Udało się nam jednak odnieść sukces, czyli utrzymanie w ekstraklasie. W tym roku będzie nam się grało o wiele trudniej. Kibice liczą na coś więcej. Na pewno będziemy się starać.

Jesteś zadowolony ze swojej gry w ubiegłym sezonie?

- W jakimś stopniu jestem zadowolony. Był to mój pierwszy sezon w ekstraklasie. Jest teraz z nami Marek Kubiszewski. Mam nadzieję, że jego doświadczenie ligowe będzie dla mnie pomocne w dalszym rozwoju.

Jaki sposób gry prezentuje Marek Kubiszewski?

- Znam go jako Marka Kubiszewskiego - zawodnika. Wcześniej nie miałem z nim żadnego kontaktu. Ma inny styl gry, niż ja. Jest też dużo wyższy ode mnie. Dlatego też będzie między nami duży kontrast w sposobie obrony. Na pewno dużo się od niego nauczę. Przecież jest o wiele dłużej w ekstraklasie.

Po przybyciu Marka Kubiszewskiego będzie ci trudniej przebić się do pierwszego składu?

- Najważniejsze jest to, żeby wygrała drużyna. Gdy jemu będzie dobrze szło, to ja będę się cieszył i na odwrót. Nie ma takiego bramkarza w Polsce, który by w każdym meczu „zamurował” bramkę i bronił na sześćdziesiąt procent. Chcielibyśmy stworzyć duet podobny do tego, jaki był kiedyś w Płocku, czyli Marszałek - Góral, czy też, jaki jest teraz w Kwidzynie: Suchowicz - Gawlik. Mam nadzieję, że z Markiem oraz z Tomkiem Szałkuckim będziemy się wzajemnie uzupełniać. Na pewno nie będziemy się „zabijać” o wyjście w pierwszym składzie, bo nie jest to najważniejsze. Jest natomiast już między nami zdrowa rywalizacja.

Jak oceniasz z kilkunastodniowej perspektywy nowych graczy?

- Nowi gracze, którzy przybyli do naszej drużyny są całkiem normalnymi, sympatycznymi chłopakami. Mają duże poczucie humoru. Widać, że przykładają się do swojej pracy. Nie próbują być w centrum uwagi.

Jaki panuje obecnie klimat w zespole?

- Nic się nie zmieniło po wakacjach. Wszyscy są ze sobą w dobrej komitywie. Teraz zaczyna się mój piąty sezon w Nielbie. Pamiętam, że od początku panuje tu dobra atmosfera. Nie mu u nas żadnych podziałów. Na treningach wszyscy ze sobą rozmawiają. Spotykamy się też poza zajęciami.

Kto może zdrowo namieszać w nadchodzącym sezonie?

- Mam nadzieję, że znowu sprawimy swoim kibicom wiele pozytywnych niespodzianek. Sądzę jednak, że któryś z beniaminków może być dla wielu zespołów bardzo niewygodnym przeciwnikiem. Stal Mielec, czy też np. AZS AWF Gorzów składają się z zawodników, którzy grali już w ekstraklasie. Nie są to więc beniaminkowie tacy, jak my rok temu, czyli zespół składający się z nowicjuszy w ekstraklasie. Dlatego też myślę, że te ekipy mogą być naprawdę mocne.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)