Slrzydłowi odlecieli - relacja z meczu NMC Powen Zabrze - Stalprodukt Bochnia

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Kolejnym sukcesem gospodarzy zakończył się rozegrany w hali zabrzańskiej Pogoni, mecz zespołu NMC Powen. Gracze z Górnego Śląska bez większych problemów pokonali przyjezdnych z Bochni. Zdominowane przez śląski zespół spotkanie zakończyło się rezultatem 32:19 (17:10)

Pierwsze minuty meczu zaświadczyły o dominacji gospodarzy: Łukasz Kandora i Adrian Niedośpiała celnie rzucali w stronę bramki Stalproduktu. Na ruch gości przyszło czekać aż do 3. Minuty, kiedy bramkę Sebastiana Kickiego skutecznie zaatakował rozgrywający z Bochni Krzysztof Chrabota. Na parkiecie karty rozdawali gospodarze, którzy w ósmej minucie, po bramce Łukasza Kulaka, prowadzili już 7:3. Pięć minut później sędzia odgwizdał pierwszą z kar - na dwie minuty parkiet opuścił Łukasz Kandora. Grający w osłabieniu NMC Powen wciąż dyktował warunki spotkania. Celne rzuty Łukasza Stodko, Łukasza Kulaka oraz Adriana Niedośpiała zaowocowały sporą przewagą podopiecznych Krzysztofa Przybylskiego, którzy w 17 minucie spotkania prowadzili 11:5. Wtedy o czas poprosił trener gości, Tomasz Wieczorek. Niestety, po reprymendzie szkoleniowca gracze z Bochni uskutecznili jedynie dwa nieudane ataki na bramkę Pogoni. Gospodarze za to wciąż zdobywali punkty.

Dwie efektowne bramki zaliczył świetnie sprawujący się w całym meczu Kulak. Świetny rzut zaprezentował też Łukasz Stodko, który bez zawahania (i na dodatek skutecznie!) zaatakował bramkę rywali z niemal 10 metra. W tej części spotkanie, mimo niezłego wyniku gospodarzy, gra wyglądała z obu stron bardzo chaotycznie, brakowało dokładnych podań, przemyślanych akcji. Po tym, jak grający w osłabieniu szczypiorniści z Bochni rzucili, za sprawą Tomasza Charuzy, bramkę na 14:7, o cza poprosił Krzysztof Przybylski. Reprymenda szkoleniowca przyniosła chyba oczekiwany skutek. Po 30 minutach spotkania zabrzanie prowadzili 16:9.

Druga połowa, tak naprawdę rozpoczęła się dopiero w 34. minucie, gdy bramkę gościom rzucił po raz kolejny Adrian NIedośpiał. Z kontrą pośpieszył Krzysztof Chrabota, ustalając wynik meczu na 17:10. Około piątej minuty posypały się kary dla obrotowych: jedna dla Dariusza Mogielnickiego, zaś druga dla Karola Juszczyka. Na 18:12 wynik ustalił Lesław Kąpa, chwilę potem celnym rzutem popisał się Aleksandr Bushkov. Niedługo potem szansę na zdobycie punktu otrzymali goście - i wykorzystali ją. Cezary Winkler nie zdołał obronić rzutu karnego. Do około 43 minuty na parkiecie panował prawdziwy chaos – piłka w łatwy sposób lawirowała między dwiema drużynami. "Trans" przerwał rzut Dawida Chrapusty, któremu zawtórował Marek Daćko. Mateusz Zimakowski popisywał się zaś świetną postawą w bramce. Niedługo potem jednak piękną bramkę z połowy boiska zaliczył Adrian Niedośpiał, który w całym meczu prezentował dobrą formę. Goście próbowali się na różne sposoby "przebudzić". Mimo zdobytej w 48 minucie bramki, przegrywali z kretesem 22:16. Swoje „trzy grosze” dorzucili także Stodko, Kulak i po raz kolejny Niedośpiał. Gracze z Bohni jednak nie poddawali się, walcząc o wygraną zdołali rzucić jeszcze jedynie 3 bramki. Ostatnie dwie minuty były popisem talentów graczy NMC Powenu, którzy w ciągu dwóch ostatnich minut rzucili aż 5 bramek, kończąc spotkanie bardzo dobrym wynikiem 32:19.

NMC Powen Zabrze - Stalprodukt BKS Bochnia 32:19 (16:9)

NMC Powen Zabrze: Kicki, Winkler – Mogielnicki 1, Kąpa 2, Niedośpiał 11, Szolc 2, Stodtko 3, Wojtynek, Kulak 8, Kryszeń, Bushkov 3, Kowalski 1, Kandora 1, Droździk.

Stalprodukt BKS Bochnia: Zimakowski, Michalczuk – Chrabota 9, Charuza 2, Wełna 1, Woynowski 2, Daćko 1, Chrapusta 2, Kłoda, Juszczyk 1,Rybak 1.

Kary:

NMC Powen Zabrze: 14 minut

Stalprodukt BKS Bochnia: 6 minut

Źródło artykułu:
Komentarze (0)