Kamil Krieger: Musimy popracować nad skutecznością rzutową

W spotkaniu 3. kolejki PGNiG Superligi, zawodzący na początku sezonu 2011/2012, MMTS Kwidzyn przełamał się i pokonał w Zabrzu tamtejsze NMC Powen 22:15. Zabrzanom sił wystarczyło zaledwie na pierwszą połowę, która zgromadzonym na hali kibicom dawała nadzieję na ugranie przez ich ulubieńców dobrego wyniku.

Alicja Chrabańska
Alicja Chrabańska

Po pierwszej połowie kibice liczyli na zaciętą walkę i w drugiej odsłonie. Zaledwie dwubramkowe prowadzenie gości pozwalało mieć takie nadzieje. Jednak już pierwsze minuty drugiej trzydziestki nie pozostawiły złudzeń kto na parkiecie jest w sobotę lepszy. - Zaczęliśmy bardzo nerwowo. Staraliśmy się szarpać jeden na jeden, co nie przynosiło efektu. Zostaliśmy skontrowani dwukrotnie i przegrywaliśmy na początku. Jednak dzięki twardej i skutecznej obronie wyprowadziliśmy kilka kontrataków. W ten sposób po pierwszej połowie prowadziliśmy dwoma bramkami. Nie pozwalaliśmy rywalom trafiać między nasze słupki zbyt często. Przeciwnicy mieli ciężka przeprawę, żeby przebić się przez naszą defensywę - komentował po meczu rozgrywający MMTS-u, Kamil Krieger.

Sezon 2011/2012 kwidzynianie, pod wodzą trenera Krzysztofa Kotwickiego zaczęli bardzo źle. Zdobyte w Zabrzu dwa punkty, cieszyły ich podwójnie. Oprócz odbicia się od dna tabeli dały bowiem nadzieję, że ich gra będzie z meczu na mecz wyglądała coraz lepiej.- Zaczęliśmy sezon bardzo słabo od dwóch porażek. Kiedyś trzeba było wreszcie wygrać. Bardzo się cieszymy, że udało nam się to w Zabrzu. Mam nadzieję, że utrzymamy poziom z sobotniego pojedynku i w następnych kolejkach będziemy wygrywać - wyjawił gracz.

Przyczyn słabego startu w rozgrywkach kwidzyński rozgrywający upatruje w trapiących zespół kontuzjach. - Nie dopisywało nam szczęście. Mieliśmy trzech kontuzjowanych zawodników. Brakowało lewej ręki na prawym rozegraniu. Ciężko nam się grało. Wszyscy rywale byli świadomi, że z praworęcznymi zawodnikami na tej pozycji nie będziemy tak groźni. Ale już od następnej kolejki będziemy mieli dwóch graczy leworęcznych na prawej połówce. Mam nadzieję, że będzie to wszystko lepiej funkcjonowało - mówił.

Kwidzynianie zapowiadali, że w Zabrzu spróbują się odbudować. Wygrywając 22:15 z pewnością uznają próbę za udaną. Ciągle jednak widzą elementy, które należy poprawić, aby osiągnąć swój optymalny poziom sportowy. - Musimy popracować nad skutecznością rzutową, bo zdobyte 22 bramki to nie jest imponujący rezultat. Ale z drugiej strony w Zabrzu gra się ciężko, bo zabrzańscy zawodnicy walczą twardo - stwierdził szczypiornista.

Pomóż nam ulepszać nasze serwisy - odpowiedz na kilka pytań.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×